

Po dwóch wygranych z rzędu z zespołami z czołówki kibice Górnika Łęczna liczyli, że ich ulubieńcy kolejny raz zapunktują za pełną pulę. Niestety zielono-czarni we wtorek dość mocno rozczarowali i zaledwie zremisowali z walczącą o utrzymanie Kotwicą Kołobrzeg

Po ograniu Ruchu Chorzów u siebie i Miedzi Legnica na jej terenie podopieczni trenera Pavola Stano celowali w trzecią wygraną z rzędu, bo do Łęcznej przyjechała walcząca o utrzymanie Kotwica Kołobrzeg. W rundzie jesiennej między tymi zespołami padł remis 1:1 i kibice zgromadzeni na stadionie Górnika liczyli, że tym razem ich ulubieńcy znajdą sposób na pokonanie beniaminka I Ligi.
Pavol Stano we wtorkowym meczu nie mógł wystawić do gry pauzującego za kartki Adama Dei. Za to do składu wrócił Damian Warchoł, który w meczu z Ruchem nabawił się urazu, ale zaczął mecz na ławce rezerwowych.
Wtorkowy mecz stał na słabym poziomie. Z boiska długo wiało nudą, bo żaden z zespołów nie potrafił stworzyć sobie dogodnej okazji na gola. W 33 minucie z dystansu mocno uderzył Marko Roginić i to było w zasadzie wszystko, co Górnik miał do zaoferowania w ofensywie.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Górnik miał przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Ciekawiej było za to na trybunach, bo w trakcie spotkania najbardziej zagorzali kibice zielono-czarnych zaprezentowali ciekawą oprawę. Do 90 minuty łęcznianie oddali ledwie jeden celny strzał, ale w końcówce byli blisko wygrania wtorkowego spotkania. Po wrzutce dobrym zgraniem piłki klatką piersiową do wprowadzonego z ławki Warchoła popisał się inny zawodnik, który zaczął mecz jako rezerwowy czyli Fryderyk Janaszek. Napastnik Górnika oddał strzał, który zablokował Catalin Cucos. Piłka trafiła pod nogi Kamila Orlika, który niewiele się namyślając strzelił po ziemi, ale po raz drugi futbolówkę zablokował obrońca rodem z Mołdawii i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Tym samym podopieczni trenera Pavola Stano nie przegrali trzeciego meczu z rzędu, ale tym razem po końcowym gwizdku odczuwają z pewnością duży niedosyt.
Kolejny mecz piłkarze z Łęcznej rozegrają już w piątek kiedy na wyjeździe zmierzą się z Wartą Poznań, a więc kolejnym zespołem, który walczy o utrzymanie w Betclic I Lidze.
Górnik Łęczna – Kotwica Kołobrzeg 0:0
Górnik: Pindroch – Bednarczyk, Szabaciuk, de Amo, Barauskas (76 Ogaga) - 95. Marko Roginić (37 Warchoł), Ahmedov (16 Żyra), Kryeziu (75 Traore), Orlik, Malamis (46 Janaszek) – Banaszak.
Kotwica: Kozioł – Musolitin, Cywiński, Wełna, Kostewycz (75 Cucoș) – Perez (82 Nawate), Ramos, Kort, Kurowski (67 Trojnarski), Kreković (82 Skiba) – Kozłowski (67 Sadowskij).
żółte kartki: Szabaciuk – Musolitin, Kort, Cywiński, Wełna.
sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
