Potrzebne był aż dwie dogrywki, żeby wyłonić zwycięzcę drugiego meczu ćwierćfinałowego mistrzostw Polski pomiędzy Azotami Puławy i Zagłębiem Lubin. Siedmiu sekund zabrakło do tego, aby na parkiecie w Lubinie doszło do serii rzutów karnych.
Oba zespoły walczyły jak lwy na arenie. Do tego stopnia, że aż czterech graczy zobaczyło czerwone kartoniki. Jednym z nich był skrzydłowy Zagłębia Bartłomiej Tomczak, którego nie zobaczymy w środowym meczu. Nerwy były tak wielkie, że nie ominęły nawet prezesa puławskiego klubu Jerzego Witaszka, który w 59 minucie ukarany został karą dwóch minut.
Siedmiu sekund zabrakło do serii rzutów karnych. Doświadczony wykonawca tego elementu gry w drużynie Azotów, Wojciech Zydroń, nie miał szczęścia w ostatniej akcji meczu – trafił w słupek bramki Michała Świrkuli.
– Pewnie, że byłem zły po tej sytuacji, ale taki jest sport, czasem się przegrywa – mówi Zydroń. – To się zdarza – dodaje trener Bogdan Kowalczyk.
– W całym meczu zabrakło nam trochę szczęścia. Do pracy sędziów nie mamy poważniejszych zastrzeżeń, choć jak naliczyliśmy, gwizdnęli trzy, może cztery piłki na korzyść gospodarzy. Życzyłbym sobie, abyśmy w Puławach mieli arbitrów na takim samym poziomie.
Puławski klub rozegrał dobrze organizacyjnie wyprawę do Lubina. Jeszcze przed meczem podjęto decyzję o powrocie dopiero w poniedziałek.
– Takie rozwiązanie jest w tej sytuacji dobrym posunięciem. Uniknęliśmy kłopotów ze snem w podróży i związanymi z tym niedogodnościami. Myślę, że drużyna, choć jest trochę poobijana, dojdzie do siebie na decydujące spotkanie. Dobrze by było, byśmy weszli do czwórki. Zrobiliśmy dużo w tym celu, ale zadanie to będzie tak samo trudne, jak dwa rozegrane już spotkania z Zagłębiem – twierdzi popularny "Kowal”.
– Na pewno czeka nas kolejny ciężki mecz, mamy jednak wielką szansę na przejście rywala – uważa Zydroń.
Zagłębie Lubin – Azoty Puławy 38:37 (34:34, 28:28, 16:16)
Zagłębie: Malcher, Świrkula – Orzłowski, Stankiewicz 4, Niedośpiał 1, Steczek, Tomczak 7, Paweł Adamczak, Fabiszewski 2, Kozłowski 6, Piotr Adamczak 4, Obrusiewicz 5, Jakowlew 1, Nowak 8. Kary: 20 minut. Dyskwalifikacje: Paweł Orzłowski w 60 min (za faul na Remigiuszu Lasoniu), Konstantin Jakowlew i Bartłomiej Tomczak, za faule w 70 min.
Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski – Gowin, Sieczkowski, Lasoń 5, Zinczuk 3, Kus 2, Afanasjev 5, Szyba 5, Sieczka 4, Zydroń 13. Kary: 20 minut. Dyskwalifikacja: Dymitrij Zinczuk w 59 min, z gradacji kar.
Sędziowali: Andrzej Rajkiewicz i Jakub Tarczykowski (obaj Szczecin). Widzów: 600.