Piłkarki ręczne lubelskiego SPR Safo odrobiły jedno-bramkową stratę z pierwszego półfinałowego meczu z Zagłębiem Lublin
Lublinianki zaczęły od mocnego uderzenia i błyskawicznie objęły prowadzenie. Po kwadransie gry podopieczne trenera Jana Packi prowadziły 7:4 i systematycznie powiększały przewagę. W 21 min lublinianki cieszyły się już sześciobramkowym prowadzeniem. Z każdą minutą szala zwycięstwa coraz wyraźniej przechylała się na stronę lublinianek, a bramkarka "miedziowych” nie potrafiła znaleźć recepty na szalejący duet sióstr Malczewskich. Warto podkreślić, że przeciwko Zagłębiu, po długiej przerwie, zameldowała się na parkiecie Izabela Puchacz.
Pierwsze minuty po zmianie stron nie były już tak udane. Przyjezdne wyszły na parkiet mocno zmotywowane. Lublinianki, jakby nieco rozprężone wysokim i bezpiecznym prowadzeniem, pozwoliły piłkarkom trener Bożeny Karkut zniwelować stratę do pięciu trafień. A to, przy nieco słabszej dyspozycji rzutowej SPR, zwiastowało emocjonującą końcówkę spotkania. Ostatecznie z wojny nerwów zwycięsko wyszły gospodynie, które ponownie wrzuciły wyższy bieg i pozbawiły rywalki złudzeń. W finale SPR zmierzy się z drużyną Politechniki Koszalińskiej, która w dwumeczu okazała się lepsza od siódemki Łączpolu Gdynia.
SPR Safo Lublin - Zagłębie Lubin 27:25 (17:8)
Zagłębie: Tsvirko, Czarna - Pielesz 2, Kordic 6, Obrusiewicz 5, Jakubowska 1, Jochymek 3, Załęczna 2, Olszewska, Niedośpiał 5, Jacek 1, Semeniuk, Ziółkowska. Kary: 14 min
Sędziowali: Grzegorz Budziosz i Tomasz Olesiński (Kielce). Widzów: 1000.
W pierwszym meczu: 30:29. Awans: SPR Safo.