(JACEK ŚWIERCZYŃSKI)
Chociaż SPR Lublin po pięciu kolejkach jest liderem, to gra wicemistrzyń Polski nadal pozostawia do życzenia. Podopieczne Edwarda Jankowskiego wprawdzie nie mają problemów ze skutecznością, ale defensywa wciąż stanowi duży problem.
– Miałyśmy ją obchodzić, tymczasem pozwoliłyśmy jej otrzymywać mnóstwo piłek – przyznała Alina Wojtas, rozgrywająca SPR. – Na szczęście nie było w Starcie piłkarek groźnie rzucających z drugiej linii.
W konfrontacji z mocniejszymi rywalami nie możemy sobie jednak pozwolić na takie błędy – dodała Małgorzata Majerek, kapitan zespołu.
Sobotnie spotkanie pokazało również, że lublinianki mają kłopot z szybkim przejściem z ataku do obrony. Próby uruchomienia kontrataku bardzo często kończyły się prostymi stratami. Trener Edward Jankowski będzie miał jednak dużo czasu na naprawienie niedociągnięć.
W sobotę SPR zagra z KPR Jelenia Góra, a później liga zaliczy dwutygodniowy przestój. Początek sezonu pokazał, że pod względem fizycznym zespół jest przygotowany bardzo dobrze.
– Gra była bardzo szybka, a mimo to lepiej wytrzymałyśmy tempo meczu – dodała Majerek. W poprzednim sezonie lubliniankom bardzo często brakowało sił na całe spotkanie. W lecie zespół został jednak poważnie odmłodzony.
Dołączyły 23-letnie Walentyna Nieściaruk oraz Agnieszka Kocela i obie od razu stały się ważnymi punktami drużyny.
Po przerwie spowodowanej meczami kadry, celem SPR będzie Puchar EHF i wyeliminowanie w rumuńskiego CSM Bukareszt.