Mecz SPR Lublin z Politechniką Koszalin nie należał do najpiękniejszych. W ostatecznym rozrachunku komplet punktów mogą dopisać do swojego konta mistrzynie Polski, które wygrały 33:30.
Trudno nie zgodzić się ze szkoleniowcem mistrzyń Polski – nasze szczypiornistki w meczu z Politechniką Koszalin popełniły mnóstwo niewymuszonych błędów. Jednak nie należy z tego powodu robić tragedii, ponieważ w ostatnich tygodniach treningi SPR nie wyglądały normalnie.
– Mamy twardy orzech do zgryzienia, ponieważ podczas drugiej rundy musimy od nowa przygotować zespół do sezonu. Dobrze, że o wszystkim decyduje faza play-off. Jestem przekonany, że do tego czasu zdążymy dojść do pełnej dyspozycji. Oby tylko zdrowie nam dopisywało – dodał Gościński. – Zawiodła koncentracja. Ostatnie zawirowania w klubie spowodowały, że nie miałyśmy pewności siebie. Wydaje mi się, że to była przyczyna tych wielu prostych błędów – powiedziała Edyta Danielczuk.
Po dziesięciu minutach wydawało się, że lublinianki nie będą miały problemów z odniesieniem zwycięstwa. W bramce dobrze spisywała się Paulina Górecka, a w ataku Alina Wojtas. Chwilę później nasze szczypiornistki zanotowały przestój i oddały prowadzenie rywalkom. Do przerwy gra toczyła się "bramka za bramkę”, choć lekką przewagę miał SPR.
Losy meczu powinny rozstrzygnąć się w 40 min, kiedy SPR wyszedł na trzybramkowe prowadzenie. Jednak wtedy lublinianki zaliczyły kolejny przestój, a przyjezdne na prowadzenie wyprowadziła Joanna Dworaczyk. Końcówka należała jednak do gospodyń. Dzięki kilku skutecznym kontratakom w wykonaniu Wojtas i Sabiny Włodek miejscowe przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Mimo zbliżających się świąt, lublinianki nie przestają trenować. Zajęcia będą odbywać się do środy. Oprócz kontuzjowanych zawodniczek, w treningach nie będą brały udział także Alesia Mihdaliova i Paulina Górecka. – Święta również nie będą spokojne. Jestem pewna, że trenerzy dadzą nam rozpiskę z treningami w okresie świątecznym – dodała Alina Wojtas.
SPR Lublin – AZS Politechnika Koszalin 33:30 (17:17)
SPR: Górecka – Włodek 11, Repelewska 4, Mihdaliova 4, Wojtas 4, Majerek 3, Skrzyniarz 3, Marzec 2, Danielczuk 1, Wilczek 1, Sviderskiene,.
Politechnika: Szywierska – Dworaczyk 8, Kobyłecka 6, Całużyńska 4, Szafulska 4, Bilenia 3, Błaszczyk 2, Szostakowska 1, Chmiel 1, Łach 1, Muchocka 0.
Sędziowali: Schiwon i Toczyński (Zabrze). Widzów: 250.
Paulina Górecka odchodzi z SPR
Jednak wtedy pomocną dłoń wyciągnęła Wyższa Szkoła Społeczno – Przyrodnicza im. Wincentego Pola, która przejęła wszystkie udziały w spółce akcyjnej za symboliczną złotówkę. Ustalono, że zmieni się skład rady nadzorczej oraz prezes, którym zostanie Sławomir Bracław.
– To właściwy człowiek na właściwym miejscu. Nie jest menedżerem sportu, ale finansistą. Jego zadaniem będzie wyprowadzenie klubu z zapaści organizacyjnej, a sprawami sportowymi zajmie się rada nadzorcza – zapowiada Henryk Stefanek, kanclerz Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej w Lublinie.
Wszystkie szczypiornistki SPR zadeklarowały, że na razie pozostaną w klubie. Wpływ na tę decyzję miało zapewnienie nowych władz, że wszystkie zaległości zostaną spłacone. Najdłużej nad pozostaniem w SPR zastanawiała się Alina Wojtas, która była namawiana do zmiany barw klubowych przez Vistal Łączpol Gdynia.
Dobre informacje płyną także z gabinetów lekarskich. W styczniu do gry mają wrócić prawie wszystkie kontuzjowane zawodniczki. Najszybciej powinna zrobić to Izabela Puchacz, a kilkanaście dni po niej na parkiecie pojawią się Justyna Jurkowska i Anna Baranowska.
Niestety, ale z Lublina wyjechała już Paulina Górecka. Która najprawdopodobniej nie przedłuży umowy z SPR. – Nie jest powiedziane, że po nowym roku nie wrócę do zespołu. O tym jednak dopiero będziemy rozmawiać. Jeżeli jednak nie dojdziemy do porozumienia, to te trzy mecze w barwach SPR będą dla mnie bardzo przyjemnym wspomnieniem – dodała Paulina Górecka.