Politechnika Koszalińska przed sezonem była przedstawiana jako jeden z zespołów, który może wyrwać SPR Lublin medal mistrzostw Polski. W niedzielę kibice będą mogli skonfrontować siłę obu ekip, bo o godz. 18 SPR podejmie w hali Globus czwarty zespół poprzedniego sezonu.
Jej słowa znajdują odzwierciedlenie w wydarzeniach ostatniej kolejki – Politechnika przegrała z Vistalem Łączpol Gdynia jedynie 27:28, choć kilka minut przed końcową syreną traciła do brązowych medalistek jeszcze sześć bramek.
Szczypiornistki SPR przystąpiły do tego sezonu podbudowane pozyskaniem nowego sponsora – przez najbliższy rok lublinianki będą wspierane przez Polską Grupę Energetyczną.
– Odżyłyśmy psychicznie dzięki tej informacji. Teraz widzimy, że komuś zależy na tej drużynie – powiedziała Repelewska.
Przypomnijmy, że PGE jest bardzo mocno zaangażowane w polski sport. Z pomocy największej firmy sektora elektroenergetycznego korzystają m.in. siatkarze Skry Bełchatów oraz żużlowcy Stali Rzeszów.
W meczu z Politechniką w większym wymiarze czasowym powinna już wystąpić Alina Wojtas, która miała zmarnowany początek sezonu z powodu kontuzji stawu skokowego. Powrót 24-letniej rozgrywającej ma być lekiem na problemy lublinianek w defensywie.
– Tracimy stanowczo za dużo bramek. Z drugiej strony jesteśmy bardzo skuteczne w ataku. Prawdziwy test naszej formy nastąpi jednak miejsce w niedzielę.