SPR Lublin w tym sezonie mierzył się z Vistalem-Łączpol Gdynia trzykrotnie, z czego wygrał dwa razy. Wspomniane spotkania były jednak tylko przedbiegami przed prawdziwą rywalizacją o mistrzostwo Polski. Ona rozpoczyna się już w sobotę. Pierwszy akord półfinału play-off będzie miał miejsce w Gdyni, gdzie w ten weekend odbędą się dwa spotkania. Gra toczy się do trzech zwycięstw.
– Co z tego, że zdemolowałyśmy Vistal 43:29? To będą zupełnie inne mecze, a stawka będzie nieporównywalnie większa – tłumaczy Małgorzata Stasiak, rozgrywająca SPR.
Podopieczne Thomasa Orneborga są znane z dobrej gry kontratakiem. Szczypiornistki z Lublina pokazały jednak w finale Pucharu Polski, że umieją szybko wracać do obrony.
– Wszystko zaczyna się od defensywy. Twarda obrona pozwoli nam wyprowadzać kontrataki i może okazać się, że pokonamy gdynianki ich własną bronią – dodaje Stasiak.
W konstruowaniu szybkiego ataku ważną rolę odgrywają Agnieszka Kocela i Małgorzata Majerek. Obie skrzydłowe w ostatnich tygodniach wróciły do wysokiej formy. – Ale dwie zawodniczki nie wystarczą, aby pokonać tak klasowego rywala. Musimy wszystkie wspiąć się na wyżyny naszych umiejętności – zaznacza Stasiak.
Mózgiem drużyny z Gdyni jest Karolina Siódmiak – środkowa rozgrywająca, która dużą część swojej kariery spędziła w lidze francuskiej. Warto zwrócić uwagę również na solidne bramkarki – Małgorzatę Gapską (dawniej Sadowską), Patrycję Mikszto, Dominikę Brzezińską i Marynę Vlasenko.
Ta pierwsza występowała w przeszłości w SPR Lublin, gdzie rywalizowała o miejsce między słupkami z Anną Baranowską.
– To ikona polskiego szczypiorniaka. Gosia jest moją dobrą koleżanką, ale również osobą, od której wiele nauczyłam się. Przestrzegam również przed lekceważeniem Brzezińskiej. Ona zawsze w klubowej hierarchii była stawiana na samym końcu. Tymczasem w ostatnich tygodniach zaliczyła kilka świetnych występów i wydaje mi się, że może odegrać istotną rolę w tej rywalizacji – analizuje Anna Baranowska, bramkarka SPR.
Lublinianki w podróż nad morze wyruszą już w piątek. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 13, a niedzielne o godz. 16. Po nich rywalizacja przeniesie się do Lublina, gdzie 21 i, ewentualnie, 22 kwietnia zostaną rozegrane kolejne mecze.
– To są jedne z najważniejszych dni w mojej karierze. Zrobię wszystko, aby ten sezon zakończyć ze złotym medalem na szyi – kończy Baranowska.