Ćwierćfinałowym rywalem SPR będzie piąty zespół duńskiej ekstraklasy – Randers. W lubelskiej ekipie wyniki losowania przyjęto z mieszanymi uczuciami. W końcu Randers to solidna europejska marka. – Mogło być gorzej. Dobrze, że udało się uniknąć wyjazdu do Krasnodaru – ocenia prezes Andrzej Wilczek
– Kikinda to był mój typ. Nie pojedziemy do Serbii, trudno. A Randers? Nie uważam, żebyśmy wylosowały źle. Dunki nie grają tak siłowo jak Rosjanki i to też pozytyw. Przed meczem szanse są równe, a jeśli chcemy coś osiągnąć, musimy podjąć walkę z każdym – ocenia wyniki wiedeńskiego losowania Monika Marzec.
– Przede wszystkim, trzeba przestać się bać, bo nie ma kogo. A z punktu organizacyjnego nie można było trafić lepiej – podkreśla prezes Andrzej Wilczek. – Graliśmy już zespołami ze Skandynawii i wygrywaliśmy. To na pewno bardziej wymagające przeciwniczki niż Rumunki, ale zdążymy się dobrze przygotować. Dziewczyny muszą nastawić się mentalnie i podjąć walkę. Dobrze, że pierwszy mecz gramy na wyjeździe. Chcemy pokazać się w Europie i myślę, że dziewczyny też chcą coś udowodnić, nie tylko sobie – dodaje szef SPR.
Zadowolony jest również trener Grzegorz Gościński. – Udało się nie pojechać na wschód i ominąć silne zespoły Leverkusen i Havre. Z nimi możemy zagrać później – mówi nasz szkoleniowiec.
W 1/8 finału SPR wyeliminował rumuńską Stiintę Baia Mare, wygrywając 24:19 przed własną publicznością i 30:27 na wyjeździe. Randers oba mecze z SKP Bratysława rozegrało w miniony weekend we własnej hali. Dunki wygrały 31:26 i 31:30.
PARY 1/4 FINAŁU PUCHARU EHF
Randers HK A/S (Dania) – SPR Lublin (Polska) * ZRK Kikinda (Serbia) – TSV Bayer 04 Leverkusen (Niemcy) * Prosolia Elda Prestigio (Hiszpania) – HC Kuban Krasnodar (Rosja) * Havre HAC (Francja) – NP HC Rostow-Don (Rosja).
Pierwsze spotkania ćwierćfinałowe odbędą się 13/14 marca, rewanże zaplanowano na 20/21 marca.