(fot. MACIEJ KACZANOWSKI)
Dzisiaj o godz. 19 MKS Perła Lublin zmierzy się na wyjeździe z pierwszoligowym Samborem Tczew w 1/8 finału tych rozgrywek
Tegoroczne zmagania o Puchar Polski są na razie bardzo przewidywalne. Wygrywają zazwyczaj faworyci, a niespodzianek jest jak na lekarstwo. Największa zdarzyła się w poprzedniej rundzie, kiedy z rywalizacją pożegnała się Korona Handball Kielce. Zespół ze stolicy województwa świętokrzyskiego odpadł z pierwszoligową Sośnicą Gliwice.
W 1/8 finału na razie wygrywali faworyci. W ćwierćfinale zameldowały się już ekipy KPR Gminy Kobierzyce, SPR Pogoń Szczecin, Metraco Zagłębie Lubin, UKS PCM Kościerzyna i GTPR Gdynia. Ten ostatni zespół awansował dzięki pokonaniu w hali Globus MKS AZS UMCS Lublin. Dzisiaj to tego grona powinien dołączyć MKS Perła Lublin. Lider Superligi nie powinien mieć najmniejszych problemów z Samborem Tczew. Przeciwnik na co dzień występuje w grupie A I ligi, gdzie zajmuje 4 miejsce. W sobotę podopieczne Adriana Kondraciuka mierzyły się z MTS Kwidzyn. Mecz był bardzo zacięty i skończył się remisem 22:22. W serii rzutów karnych lepsze były jednak szczypiornistki z Tczewa. Wśród przeciwniczek warto zwrócić uwagę na Patrycję Orzłowską, aktualnie trzecią strzelczynię grupy A I ligi.
Dla Perły mecz w Tczewie będzie tylko rozgrzewką przed weekendową rywalizacją w 1/8 finału Challenge Cup z portugalską ADA CJ Barros. Najważniejsze, żeby w konfrontacji z Samborem uniknąć kontuzji. To nie do końca wyszło podczas ligowego starcia z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, które miało miejsce w sobotę. Perła wprawdzie wysoko wygrała, ale w pierwszej połowie na parkiet niebezpiecznie upadła Kinga Achruk. Reprezentacyjna rozgrywająca opuściła boisko trzymając się za bark. We wtorek ona i pozostałe kluczowe zawodniczki pewnie nie będą musiały zbyt dużo się napracować, bo szansę dostaną rezerwowe oraz rekonwalescentki, jak Alesia Mihdaliova czy Kamila Skrzyniarz.