Marta Gęga przedłużyła umowę z MKS Perła. Rozgrywająca mistrzyń Polski związała się z klubem dwuletnim kontraktem.
Miniony sezon był dla doświadczonej zawodniczki Perły znakomity. Jego większość spędziła w dobrym zdrowiu, co odbiło się na statystykach. Wystąpiła w 16 meczach Superligi i zdobyła w nich aż 59 bramek, 20 z nich padło po rzutach karnych. Na plus trzeba jej zapisać również występy w europejskich pucharach, bo Gęga raczej w nich nie zawodziła.
Nie bała się konfrontacji z europejskimi sławami i często brała odpowiedzialność na swoje barki. Jej największym minusem jest momentami zbyt agresywna postawa na boisku, co skutkuje dwuminutowymi karami. W ten sposób na ławce spędziła w tym sezonie Superligi aż 34 min, najwięcej w całym zespole.
– Rozmowy trwały dłużej niż normalnie, bo musieliśmy poczekać na jasne deklaracje od sponsorów. W tym roku, ze względu na sytuację, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy, zdecydowałam się więc na przedłużenie umowy dopiero teraz. Chcę dalej pomagać drużynie osiągać sukcesy, na jakie zasługuje. Tak naprawdę to może być mój ostatni kontrakt, bo powoli trzeba będzie się godzić z myślą o zakończeniu kariery. Byłoby pięknie móc zakończyć ją w Lublinie – powiedziała Gęga.
– Marta jest ostoją tej drużyny. Można powiedzieć, że dla klubu to taka jaskółka, która czyni wiosnę. Ogromnie się cieszę, że zostaje z nami na dłużej – dodaje prezes MKS, Bogusław Trojan.
Transfer Gęgi w tak niepewnym czasie, jakim jest okres epidemii koronawirusa, to istotny ruch Perły. Jeszcze ważniejsze jest podpisanie nowej umowy z Dominiką Więckowską. Młoda rozgrywająca była w minionym sezonie do Lublina jedynie wypożyczona z Korony Handball Kielce. Pokazała się jednak w barwach Perły na tyle dobrze, że mistrz Polski zdecydował się ją zaangażować na stałe. Więckowska podpisała dwuletnią umowę.
– Jestem szczęśliwa z powodu podpisania kontraktu. Dziękuję całemu zespołowi oraz kibicom, bo to dzięki nim od początku pobytu w Lublinie czułam się bardzo dobrze i miało to wpływ na kontynuowanie mojej gry w MKS. Już teraz czuję dużą dawkę motywacji do jeszcze cięższej pracy, aby w przyszłym sezonie pomagać drużynie na parkiecie – mówi rozgrywająca.
Warto pamiętać, że klub w lecie czeka przebudowa, bo ekipę opuści najprawdopodobniej kilka zawodniczek. Umowę z francuskim ESBF Besancon ma podpisaną już Aneta Łabuda. Najprawdopodobniej przyszły sezon w dużej części straci także Kinga Achruk, która w końcówce lutego ogłosiła, że jest w ciąży.