Lubelskie szczypiornistki pewnie pokonały w hali Globus odwieczne rywalki z Lubina. Podopieczne trenera Roberta Lisa wygrały spotkanie różnicą pięciu bramek, ale losy spotkania rozstrzygnęły się jeszcze przed przerwą
– Nasza ewentualna wygrana może postawić nas w bardzo komfortowej sytuacji. Można więc spokojnie założyć, że nasze starcia z Perłą mogą decydować o złotym medalu. Chcemy pokazać, że aspirujemy do miana najlepszej drużyny w kraju. Skupione i przygotowane jedziemy do Lublina, żeby zagrać najlepszy mecz sezonu i wyjść z niego zwycięsko. To spotkanie, na które nie musimy się specjalnie motywować – powiedziała przed meczem klubowej stronie Małgorzata Buklarewicz, rozgrywająca Zagłębia.
Gospodynie miały świadomość, że porażka w prestiżowym meczu nie wchodzi w grę i do „Świętej Wojny” podeszły niezwykle zmotywowane. I na efekty nie trzeba było długo czekać bo w ósmej minucie lublinianki prowadziły 5:0! Mijały kolejne minuty, a koncert gry lubelskiej ekipy trwał w najlepsze. W efekcie kibice zamiast oglądać zacięte stracie byli świadkami jednostronnego pojedynku. Do przerwy MKS Perła prowadził 17:6 i był niemal pewny wygranej.
Po zmianie stron miejscowe zagrały nieco spokojniej, bo w pełni pozwalała im na to przewaga osiągnięta przed przerwą. W efekcie Zagłębie stopniowo zaczęło zmniejszać stratę, ale nie zmieniło to losów spotkania, które ostatecznie zakończyło się pięciobramkowym zwycięstwem ekipy z Lublina
MKS Perła Lublin – Metraco Zagłębie Lubin 28:23 (17:6)
MKS Perła: Gawlik 1, Besen - Gęga 6, Moldrup 5, Nessiaruk 5, Nocuń 4, Stasiak 3, Łabuda 2, Szarawaga 2, Matuszczyk, Rosiak, Achruk.
Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz - Belmas 5, Górna 4, Matieli 3, Buklarewicz 2, Milojevic 2, Piechnik 2, Wasiak 1, Rosińska 1, Ważna 1, Jochymek 1, Grzyb, Pielesz. Kary: 14 min. Trener: Bożena Karkut. Sędziowali: Andrzej Chrzan, Michał Janas.