(fot. Wojciech Szubartowski)
Przypomnijmy, że ten były opiekun m.in. puławskich Azotów przejął zespół na przełomie listopada oraz grudnia od Moniki Marzec
Jedna z legend lubelskiej piłki ręcznej zrezygnowała z prowadzenia wicemistrzyń Polski po sensacyjnej porażce z MKS PR URBIS Gniezno, beniaminkiem Superligi. – Ciężko oczekiwać odmiennych efektów bez dokonania jakiejkolwiek zmiany. Dlatego podjęłam decyzję o rezygnacji. Każda zmiana przynosi coś nowego. Mam nadzieję, że zespół na tym skorzysta. To była przemyślana decyzja. Nadal jest wiele we mnie emocji, natomiast nie kierowałam się nimi. Czarę goryczy przelała porażka w Gnieźnie. Byliśmy zdecydowanym faworytem i jak to w sporcie bywa, można być faworytem jednak nigdy pewniakiem. To jasne, że miałam ambicje związane z tym zespołem, z tymi zawodniczkami. To nie były jednak chore ambicje. Na pewno nie miałam zamiaru trzymać się stanowiska za wszelką cenę, jednocześnie widząc, że coś nie gra – powiedziała w rozmowie z klubową stroną internetową Monika Marzec.
Działacze MKS FunFloor nie mieli za dużo czasu na poszukiwanie nowego szkoleniowca, bo lubelską „siódemkę” czekały konfrontacje w Superlidze. Dlatego tymczasowo postanowiono powierzyć zespół Piotrowi Dropkowi, który był asystentem Moniki Marzec. – Każdy trener marzy o tym, żeby być tym pierwszym, zwłaszcza w takim klubie jak MKS FunFloor. Myślę, że mam pomysł na ten zespół. Pewne rzeczy już zmieniamy czy udoskonalamy, bo ciągle musimy zaskakiwać przeciwniczki. Na razie jednak jestem osobą pełniącą obowiązki trenera i ten stan ma potrwać do końca roku. Poprzestańmy na tym. Decyzja, co dalej należy do prezesa klubu oraz zarządu – tłumaczy Piotr Dropek.
Okres próbny obejmował 3 spotkania. Najlepsze z nich było to pierwsze, kiedy MKS FunFloor rozbił w hali Globus Start Elbląg. Tydzień później przyszło zwycięstwo w niezłym stylu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Dobry obraz MKS za czasów Dropka zaburzył jednak występ w Jarosławiu, gdzie lublinianki wygrały dopiero po serii rzutów karnych. A, że ich najgroźniejsze rywalki w wyścigu o mistrzowski tytuł, MKS Zagłębie nie gubią punktów, to strata MKS FunFloor wynosi już 6 pkt.
8 pkt zdobyte przez MKS FunFloor wystarczyło Piotrowi Dropkowi do przekonania osób zarządzających klubem do powierzenia mu misji prowadzenie MKS FunFloor. – Mogę to potwierdzić, po Nowym Roku Piotr Dropek nadal będzie prowadził zespół. On zna ten zespół, drużyna mu ufa i nie ma sensu szukać na siłę nowego trenera. Wciąż wierzę w możliwość zdobycia mistrzostwa Polski. Do końca sezonu zostało jeszcze mnóstwo spotkań i nic nie jest jeszcze przesądzone – mówi Bogusław Trojan, prezes klubu.
Wiadomo, że Piotr Dropek nie może liczyć na transfery. Zresztą chyba nie ma potrzeby ich przeprowadzania, bo kadra wydaje się być wystarczająco szeroka. Kluczem do sukcesu będzie wprowadzenie obecnych podopiecznych na wyżyny swoich umiejętności. Zagłębie bowiem obecnie wygląda bardzo dobrze i może okazać się, że już nie straci punktów w żadnym spotkaniu. Chyba, że będzie to konfrontacja z MKS FunFloor. Tych do końca sezonu zostały jeszcze 3, więc do zdobycia w tych meczach jest jeszcze 9 „oczek”.