Rozmowa z Adamem Skrabanią, skrzydłowym piłkarzy ręcznych Azotów Puławy.
Porażką 30:37 z Fraikin BM. Granollers w lubelskiej hali Globus piłkarze ręczni Azotów zakończyli udział w fazie grupowej Pucharu EHF. Z sześciu spotkań w grupie D puławianie wygrali dwa: z Wacker Thun ze Szwajcarii.
- Nie takiego pożegnania z europejskimi rozgrywkami oczekiwali kibice i wy pewnie też?
– Porażka różnicą aż siedmiu bramek jest zdecydowanie za wysoka. Nie zasłużyliśmy na taki wymiar kary. Tym bardziej, że w drugiej połowie zbliżyliśmy się do rywala na bramkę i przełamanie było bardzo blisko. Nie udało się, Fraikin ponowie nam odskoczył z wynikiem, a w końcówce już nas dobił.
- Zajęliście w grupie trzecie miejsce. Szkoda pierwszego meczu z Chambery w Lublinie, przegranego nieznacznie 25:27.
– Wszyscy to podkreślają. My też jesteśmy na siebie źli. Była szansa, ale w drugiej połowie, kiedy Chambery dogoniło nas, daliśmy się złamać. Po prostu szkoda tamtej szansy. Nie wiemy, jak wówczas wyglądałaby tabela naszej grupy.
- Poszukajmy plusów waszej przygody z fazą grupową Pucharu EHF.
– Na pierwszym miejscu będzie doświadczenie, które w sumie przez osiem spotkań zdobyliśmy. Sześć meczów w grupie plus dwumecz z Team Tvis Holstebro w trzeciej rundzie to był pokaźny zastrzyk gier z solidnymi europejskimi drużynami. To z pewnością da nam więcej spokoju w kolejnym występie w Pucharze EHF, mam nadzieję, że już za rok, a nasza gra będzie tylko lepsza.
- W grupie mierzyliście się z zespołami z Francji, Hiszpanii i Szwajcarii. W Europie gra się w piłkę ręczną chyba nieco inaczej?
– Zmierzyliśmy się z różnymi stylami gry. Hiszpanie pokazali nam w ostatnim spotkaniu w Lublinie jak należy biegać do kontry. Nie miałem okazji grać w reprezentacji narodowej, dlatego taka konfrontacja z drużynami w Europie będzie dla mnie bardzo przydatna i pożyteczna. To był bardzo pożyteczny czas i na pewno wstydu nie przynieśliśmy.
- Pozostają wam już tylko rozgrywki krajowe: w Pucharze Polski i PGNiG Superlidze…
– Były trzy fronty, zostały dwa. Miejmy nadzieję, że będzie lepiej niż w Pucharze EHF.
- W półfinale PP zmierzycie się z Gwardią Opole. Brak awansu do finału, w którym zapewne zamelduje się obrońca trofeum PGE Vive Kielce będzie sporym zaskoczeniem?
– Z pewnością jesteśmy faworytem dwumeczu, ale nie wywierajmy na sobie zbyt dużej presji. Trzeba będzie wyjść na boisko, wybiegać swoje i wygrać. W lidze też rywalizacja zacznie wchodzić w decydującą fazę i miejmy nadzieję, że przystąpimy do niej już w pełnym składzie.
Ćwierćfinały Pucharu EHF
W siedzibie EHF w Wiedniu rozlosowano pary ćwierćfinałowe Pucharu EHF. Oto one: Saint-Raphael Var Handball – Fraikin BM. Granollers * RK Nexe – Fuchse Berlin * Chambery Savoie Mont Blanc Handball – Frisch Auf Goeppingen. Pierwsze mecze zaplanowano na 21-22 kwietnia, rewanże tydzień później. Gospodarzem Final Four będzie SC Magdeburg.