Dzisiaj o godzinie 18.30 Azoty Puławy rozegrają spotkanie rewanżowe ćwierćfinału play-off o mistrzostwo Polski. Przeciwnikiem w hali MOSiR będzie Wybrzeże Gdańsk
Gospodarze mają trzy bramki zaliczki z pierwszego, wyjazdowego, meczu. W czwartek, nie bez trudów, pokonali Wybrzeże 27:24, a stylem zwycięstwa nie zachwycili.
Dzisiejszy mecz wcale nie musi być łatwy. Już raz ambitni gdańszczanie spłatali miejscowym psikusa, wygrywając na zakończenie sezonu zasadniczego 32:29. Wybrzeże to beniaminek, który w lidze radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Już sam fakt zakwalifikowania się do najlepszej ósemki w Polsce należy uznać za spore osiągnięcie. – Nasz cel to walka o jak najwyższą lokatę w lidze. Zgrywamy się i rywalizacja z silnymi zespołami może wyjść nam tylko na dobre – mówi Łukasz Rogulski, obrotowy Wybrzeża. – Strata trzech goli jest do odrobienia. Dopóki będziemy mieli siły będziemy walczyć.
Wszystko wskazuje na to, że ponownie będziemy świadkami zaciętej rywalizacji. – Młody, ambitny zespół Wybrzeża nie ma nic do stracenia. Chłopaki przyjadą i będą walczyć o jak najlepszy wynik – przekonuje rozgrywający Azotów Michał Kubisztal.
Największym problemem puławian są błędy. W meczu w Gdańsku popełnili ich aż siedemnaście przy ośmiu Wybrzeża. – Podczas analizy wideo trener Marcin Kurowski zwrócił na to szczególną uwagę – mówi rozgrywający Bartosz Kowalczyk. – Długo się zastanawialiśmy i trudno nam wskazać przyczynę. Wygląda to tak, jak byśmy pod koniec sezonu zasadniczego wpadli w dołek formy i nie mogli z niego wyjść. Mamy jednak nadzieję, że nastąpi to już niebawem. Chcemy, aby gra w piłkę ręczną w dalszym ciągu sprawiała nam radość i dawała przyjemność. Aby osiągnąć końcowy sukces potrzebna będzie pełna koncentracja od początku do końca. Wierzymy, że również rewanż z Wybrzeżem spokojnie rozstrzygniemy na swoją korzyść.