Rywalem Azotów Puławy będzie COROTOP Gwardia Opole. Środowe spotkanie w hali przy ul. Lubelskiej rozpocznie się o godzinie 18. Będzie to mecz drugiej kolejki rundy rewanżowej.
Gospodarze mają o co walczyć. Dwa ostatnie spotkania w Puławach zakończyły się bowiem przegraną podopiecznych Patryka Kuchczyńskiego, najpierw z REBUD KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski, a w niedzielę z Górnikiem Zabrze.
Oddanie rywalom aż sześciu punktów nie pozostało bez znaczenia dla miejsca w tabeli. Azoty spadły już na siódmą pozycję z dorobkiem 20 punktów. Porażka z zespołem z Opola, przy wygranych będących niżej w klasyfikacji PGE Wybrzeża Gdańsk i Górnika sprawi, że Piotr Jarosiewicz i spółka wylądują poza ósemką. Tym samym udział w play-off będzie zagrożony.
Opolanie plasują się lokatę wyżej niż Azoty, mają też jeden punkt więcej. Gra zatem toczy się o podwójną stawkę. Zwycięstwo nad Gwardią sprawi, że puławianie przeskoczą rywala w klasyfikacji i zbliżą się do piątej pozycji zajmowanej przez Energa MKS Kalisz. W pierwszym meczu w Opolu mieliśmy dużo emocji, a zwycięzcę wyłoniły dopiero rzuty karne. W regulaminowym czasie był remis 34:34. W konkursie siódemek lepsi okazali się ówcześni gospodarze czyli Gwardia wygrywając 8:7.
Dla gości wizyta w Puławach będzie okazją do powtórzenia wyczynu z pierwszej rundy. Po przegranej z Górnikiem na zakończenie pierwszej fazy rozgrywek, w weekend zmierzyli się w Stegu Arenie z beniaminkiem Orlen Superligi Śląskiem Wrocław. Gwardziści nie mieli problemów z udowodnieniem wyższości nad rywalem wygrywając 30:25.
W środę puławscy kibice będą mogli ponownie spotkać się z Bartoszem Jureckim i Antonim Łangowskim. Obaj nie tak dawno byli zawodnikami Azotów. Dodatkowo, popularny „Shrek” prowadził puławską drużynę jako szkoleniowiec. W środowy wieczór emocji na pewno nie zabraknie, a gospodarze chcą powalczyć o komplet punktów.
- Mamy swoje kłopoty kadrowe, ale zawsze gramy o zwycięstwo - zapewnia bramkarz Azotów Wojciech Borucki.