W spotkaniu 12. kolejki Azoty Puławy zmierzą się z Energa MKS Kalisz. Pierwszy gwizdek sobotniego meczu zaplanowano na godz. 18.
Przed tygodniem drużyny Orlen Superligi wróciły do ligowej rywalizacji po przerwie przeznaczonej na potrzeby reprezentacji. Obecnie zmagania o punkty potrwają do połowy grudnia, kiedy to nastąpi kolejna przerwa reprezentacyjna. Tym razem ze względu na przygotowania do styczniowych mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane w Niemczech.
Biało-Czerwoni o awans do drugiego etapu powalczą w grupie D, w Berlinie, z Norwegią (11 stycznia), Słowenią (13 stycznia) i Wyspami Owczymi (15 stycznia). Zanim dojdzie do międzynarodowej rywalizacji drużyny zagrają o punkty na krajowym podwórku. Do rozstrzygnięcia zostało bowiem jeszcze sześć kolejek.
Sobotnim przeciwnikiem gospodarzy będzie Energa MKS Kalisz. Barw gości bronią doskonale znani w Puławach byli zawodnicy Azotów. Od kilku sezonów w ekipie rywali występuje obrotowy Mateusz Kus. Od tego rozgrywający Bartosz Kowalczyk. Trzecim graczem jest wychowanek puławskiego klubu Jan Antolak. 20-letni lewy rozgrywający przeniósł się do Kalisza w połowie października. Wymieniona trójka wystąpiła w ostatnim meczu z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Energa MKS wygrała 30:27. Kowalczyk zdobył cztery bramki, a Kus i Antolak po jednej. Najskuteczniejszymi byli Krzysztof Komarzewski i Piotr Krępa. Obaj pięciokrotnie wpisywali się na listę strzelców. Ostatni trafił nawet do siódemki 11. kolejki.
Swoich przedstawicieli w tym gronie mają również Azoty. Do najlepszej siódemki wybrani zostali środkowy rozgrywający Kacper Adamski oraz lewoskrzydłowy Piotr Jarosiewicz. Ta dwójka doskonale współpracowała podczas ostatniego spotkania w Gdańsku z Energa Wybrzeżem. Jarosiewicz zaliczył kapitalny występ zdobywając 14 bramek. Dało mu to skuteczność na poziomie 93 procent. Taki wyczyn dodatkowo został zauważony i szczypiornista został zawodnikiem 11. kolejki. Adamski trafił do siatki przeciwnika siedem razy. Puławianie pokonali gdańszczan, których po raz pierwszy prowadził nowy szkoleniowiec Patryk Rombel, 34:32.
Obie drużyny dzieli w tabeli sześć lokat i dziewięć punktów. Puławianie zgromadzili 22 „oczka”, kaliszanie 13. Faworytem jest ekipa gospodarzy. Rafał Przybylski i spółka przekonali się już niestety, że gra na „pół gwizdka” niczego dobrego nie przyniesie i bardzo szybko można zupełnie niepotrzebnie zgubić cenne punkty. Tak było w spotkaniach z Chrobrym Głogów i z Gwardią Opole. Kluczem do zwycięstwa, które jest celem gospodarzy, jest koncentracja i gra z pełnym zaangażowaniem, od pierwszej do ostatniej minuty.