Azoty Puławy zagrają na wyjeździe z Torus Wybrzeżem Gdańsk. Mecz odbędzie się w sobotę, o godz. 17. Można go obejrzeć na platformie emocje.pl.
Azoty jeszcze do niedawna zajmowały trzecią lokatę w tabeli. W środę Wybrzeże pokonało jednak Zagłębie Lubin 27:19 i to właśnie ekipa z Gdańska zepchnęła drużynę Roberta Lisa na czwartą pozycję. Najwięcej bramek dla zwycięzców, po cztery, zdobyli Jakub Będzikowski i Mateusz Jachlewski. Ostatni okupił dobry występ urazem głowy.
Obecny sezon może być przełomowy dla podopiecznych trenera Mariusza Jurkiewicza. Były reprezentacyjny rozgrywający chce przywrócić klubowi czasy świetności. Młodzi zawodnicy wspierani są doświadczonymi graczami. Liderem jest były reprezentant Mateusz Jachlewski. Nieźle w bramce spisuje się reprezentant Polski Miłosz Wałach. W meczu z Zagłębiem golkiper otrzymał tytuł MVP.
Sobotnie spotkanie będzie mieć dodatkowe znaczenie dla obrotowego puławian Keliana Janikowskiego. Od nowego sezonu 26-latek, po trzech latach spędzonych w Gdańsku, przeniósł się właśnie do Puław. W ostatnim meczu z Gwardią, przegranym 32:33, dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Azoty zaskoczyły siebie i kibiców pozwalając, aby komplet punktów pojechał do Opola.
– Chłopaki dobrze grają w Gdańsku. Jest to młoda, ambitna i zawsze walcząca do końca drużyna. Widać, że te transfery, które zrobili są pożyteczne i układa im się ta gra za czym idą wyniki. Na pewno nie będzie to łatwy mecz, ale jedziemy tam zdecydowanie po trzy punkty. Dla mnie będzie to szczególny mecz, bo spędziłem tam trzy lata i miło będzie tam wrócić – mówi na klubowym portalu Azotów Janikowski.
Wiadomo też, że system bez fazy play-off zmusza zespoły walczące w PGNiG Superlidze do walki na maksa w każdym meczu. Nie ma spotkań o nic, a każde „oczko” na koniec sezonu może się okazać bezcenne. – Strata punktów już na początku rozgrywek może mieć przykre konsekwencje pod koniec. Może nam zabraknąć do obrony trzeciego miejsca – mówi Jerzy Witaszek, prezes puławskiego klubu.
Po trzech seriach spotkań strata puławian do trzeciego Wybrzeża wynosi trzy punkty – w praktyce to jedno zwycięstwo mniej. Azoty rozpoczęły ligę od wygranej u siebie z Energa MKS Kalisz, poprzez zwycięstwo na wyjeździe z MMTS Kwidzyn i porażkę z Gwardią. Oprócz pokonania Zagłębia, gdańszczanie zwyciężyli także u siebie MMTS Kwidzyn (23:22) oraz Gwardię Opole (27:23), w meczu wyjazdowym.
W sobotę dla obu zespołów będzie to zatem starcie o podwójną stawkę. Z racji gospodarza faworytem wydają się być gracze Torus Wybrzeża. Jeśli brązowi medaliści na poważnie marzą o obronie najniższego stopnia podium, muszą wrócić do Puław z kompletem punktów. Druga wpadka z rzędu może naprawdę drogo kosztować.