Azoty Puławy zmierzą się na wyjeździe z I-ligową Siódemką Miedzią Legnica. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach ćwierćfinału PGNiG Pucharu Polski
Dla puławian będzie to pierwsze starcie o stawkę od ponad pół roku. Ostatni raz szczypiorniści Azotów wybiegli na boisko 11 marca w spotkaniu z mistrzem Polski ówczesnym PGE Vive Kielce, a na szali były punkty w PGNiG Superlidze. Od tego czasu zespoły i kluby musiały zmierzyć się w niewidzialnym przeciwnikiem koronawirusem i związanymi z pandemią restrykcjami sanitarnymi. – To był dla nas bardzo trudny czas. Musieliśmy radzić sobie w różny sposób. Ćwiczyliśmy w domach, na balkonach, a jak już można było wchodzić do lasów, to także tam. Już po miesiącu odczuwaliśmy głód wspólnych zajęć, gry w piłkę ręczną – mówi prawoskrzydłowy Azotów Mateusz Seroka.
Na szczęście tamta przygoda przeszła już do historii i od czerwca zespół Azotów powrócił do zajęć. Najpierw były treningi indywidualne, z upływem czasu pojawiły się zajęcia w małych grupach, a następnie wspólne w pełnym składzie.
Spotkanie w Legnicy będzie pierwszym meczem o stawkę. Do tej pory drużyna trenera Larsa Walthera rozgrywała tylko gry kontrolne. W okresie przygotowawczym Azoty pokonały Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, SKKP Handball Brno, Grupę Azoty Tarnów, Zagłębie Lubin, Stal Mielec oraz przegrały z Łomżą Vive Kielce. Z trzema ostatnimi rywalami puławska siódemka zmierzyła się podczas rozegranego w Mielcu VIII Memoriału Antoniego Weryńskiego. W tych zawodach zajęła drugie miejsce. – Zrobiliśmy naprawdę dobry wynik. W każdym kolejnym spotkaniu nasza gra wyglądała coraz lepiej. Nawet w przegranym meczu z Kielcami prezentowaliśmy się dobrze. W drużynie mistrza widać było dłuższą ławkę i to dzięki temu kielczanie górowali nad rywalami i ostatecznie wygrali memoriał – mówi lewoskrzydłowy Azotów Wojciech Gumiński.
Faworytem pucharowego ćwierćfinału są puławianie. Po drodze do tego szczebla rywalizacji, jeszcze przed pandemią, Azoty rozbiły na wyjeździe w 1/16 finału z KSZO Odlewnię Ostrowiec Świętokrzyski 50:25, a w 1/8 ograły na swoim boisku Energę MKS Kalisz 32:23. Siódemka Miedź Legnica jest rewelacją obecnej edycji PP. Doskonale znany w Puławach były lewoskrzydłowy Adam Skrabania i spółka zaczęli od pierwszej rundy eliminacyjnej, w której pokonali Stal Gorzów 34:26. W drugiej rundzie na wyjeździe ograli UKS Olimp Grodków 31:25. W kolejnych dwóch rundach legniczanom przyszło mierzyć się już z drużynami z PGNiG Superligi. Najpierw w 1/16 finału zwyciężyli u siebie MMTS Kwidzyn 29:28, a następnie w 1/8, także przed swoimi kibicami, okazali się lepsi od Grupy Azoty Tarnów (30:26). – Siódemka Miedź już zaszła bardzo daleko. Jest jedynym zespołem spoza PGNiG Superligi w ćwierćfinale. Mamy ogromny szacunek dla naszego przeciwnika. Jedziemy jednak po zwycięstwo – zapowiada Gumiński.
W drugim ćwierćfinale zaplanowanym na środę 26 sierpnia Górnik Zabrze zagra z Zagłębiem Lubin. Na zwycięzców ćwierćfinałów czekają już dwie najlepsze drużyny w Polsce Łomża Vive Kielce i Orlen Wisła Płock, które z automatu znalazły się na tym etapie rozgrywek.