(fot. AZOTY PUŁAWY/FACEBOOK)
Po serii pięciu kolejnych wygranych w tym roku Azoty Puławy doznały porażki na boisku mistrza Polski Łomży Vive Kielce
Jej rozmiary są bardzo wysokie – 26:41. Nie takiego rozstrzygnięcia oczekiwali sami zawodnicy, jak też kibice. – Dostaliśmy solidnie, nie spodziewaliśmy się porażki aż w tak wysokich rozmiarach – ocenił kapitan Azotów Michał Jurecki. W pierwszym spotkaniu w nowo otwartej hali w Puławach, w październiku ubiegłego roku, oglądaliśmy bardzo wyrównane i zacięte spotkanie. Górą byli kielczanie, którzy wygrywając zaledwie 29:28 nie mogli być z siebie zadowoleni, a wywalczony na Lubelszczyźnie komplet punktów spokojnie mogli uznać za dar od losu.
W rewanżu puławianie mieli udane jedynie pierwsze 15 minut. W tym okresie prowadzili nawet 4:2, 5:3. Potem było już tylko gorzej. Mecz z obrońcą mistrzowskiej korony i świeżo upieczonym ćwierćfinalistą Ligi Mistrzów pokazał słabość podopiecznych trenera Roberta Lisa. – Jeżeli robi się aż tyle prostych błędów, to przy tak perfekcyjnie grającym z kontry przeciwniku, nie da się wygrać meczu, a wręcz przeciwnie, przegrywa się sromotnie – uważa rozgrywający puławskiego zespołu.
Nie należy spodziewać się „trzęsienia ziemi” w drużynie z Puław po zupełnie nieudanej wyprawie do Kielc. Przegrana z mistrzem była wkalkulowana w rozkład jazdy. Dla podopiecznych trenera Lisa ważniejsze jest jednak to, że wykonali pierwszą część zadania, zaplanowaną na ten rok. – Mieliśmy wygrać wszystkie pięć spotkań do meczu z Vive. W starciu z tym przeciwnikiem mieliśmy sprawdzić na ile będzie nas stać. Cieszymy się, że wygraliśmy zaplanowane mecze – mówi Jurecki.
Przez półtora miesiąca puławianie tylko raz wystąpili przed własną publicznością, w spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Z pozostałymi rywalami Azoty zmierzyły się w halach rywali: z Grupą Azoty Unia Tarnów, Energą MKS Kalisz, Chrobrym Głogów i Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Trzeba do tego dorobku jeszcze doliczyć trzy mecze wyjazdowe w PGNiG Supelidze Pucharu Polski. I na tym froncie brązowi medaliści byli górą ogrywając kolejno: Górnika Zabrze, MMTS Kwidzyn i Piotrkowianina. Efekt? Awansowali do półfinału, w którym zmierzą się na wyjeździe z Orlen Wisłą Płock.
W związku z dwoma spotkaniami towarzyskimi reprezentacji Polski ze Szwecją, w PGNiG Superlidze trwa dwutygodniowa przerwa. Kolejny mecz ligowy Azoty rozegrają w piątek 25 marca, o godzinie 17.30 (transmisja w TVP Sport). Do nowej hali w Puławach zawita druga co do klasy w kraju drużyna – Orlen Wisła Płock. – Przez półtora miesiąca rozegraliśmy aż dziewięć meczów o stawkę. Nie ukrywamy, jesteśmy trochę zmęczeni. Przerwa bardzo nam się przyda – twierdzi kapitan Azotów. Wyniki ostatniej kolejki były korzystne dla puławian, którzy mimo porażki w Kielcach, nadal utrzymują przewagę dziewięciu punktów, zajmując trzecie miejsce w tabeli. I na obronie brązu Michał Jurecki i spółka powinni się skupić w obecnym sezonie.