

Wojna handlowa Trumpa grozi globalną recesją – to tytuł komentarza tygodnika „Economist” na temat paniki na giełdach wywołanej cłami nałożonymi prze USA. – Polityka Trumpa zaszkodzi nie tylko amerykańskiej, ale i europejskiej gospodarce – mówi Piotr Wachowiak, rektor i profesor SGH Piotr Wachowiak.

Podczas swej pierwszej prezydentury Trump zwracał wielką uwagę na kondycję Wall Street i uważał ją za miarę stanu realnej gospodarki, lubił też przypisywać sobie zasługi za zwyżki notowań akcji. Jednak w ostatni weekend, gdy było już jasne, że wdrożone przez niego cła spowodowały panikę na rynkach, powiedział dziennikarzom na pokładzie Air Force One, że te zawirowania nie mają znaczenia, bo „czasem trzeba wziąć lekarstwo, by coś naprawić”.
– Problem z tą analogią polega na tym, że przed cłami Trumpa ani amerykańska gospodarka, ani rynki kapitałowe nie były chore, zgoła odwrotnie; teraz są w drodze na intensywną terapię – ocenia amerykański magazyn finansowy Barrons.
Taka polityka prezydenta USA „będzie miała wpływ na gospodarkę światową”.
– A Unia Europejska musi zdecydowanie wzmocnić się ekonomicznie, ponieważ ona również odczuje konsekwencje polityki Trumpa – podkreśla prof. Wachowiak. Podsuwa przykład: (prezydent) nałożył cła na chińską gospodarkę. Nie wiadomo, jak długo utrzyma te taryfy, ale jeśli długo, to (...) Chiny zaczną inwestować w Europie, a wtedy może się tak stać, że wypchną produkty europejskie. Pojawi się pytanie, gdzie wtedy te produkty Unii będą sprzedawane?
– Trump twierdzi, że cła nie spowodują poważnych konsekwencji dla amerykańskiego społeczeństwa. Oczywiście, że spowodują, towary będą droższe, ceny muszą wzrosnąć. Biorąc pod uwagę, że nadal inflacja w Stanach jest powyżej celu Rezerwy Federalnej (...), racjonalnie – od strony ekonomicznej – mamy teoretycznie do czynienia z brakiem możliwości obniżenia kosztów kredytu. Ale nie wiadomo co się stanie; być może jednak zostaną obniżone koszty kredytu; wtedy jednak znowu wzrośnie inflacja. A pewnych podstawowych mechanizmów ekonomicznych po prostu nie da się oszukać – tłumaczy Piotr Wachowiak.
Dwie trzecie gospodarki amerykańskiej to wydatki konsumpcyjne – przypomina rektor SGH i wskazuje na turbulencje na rynku pracy w USA: – Trzeba też brać pod uwagę nagminne zwalnianie pracowników administracji (federalnej). (...) Skoro gospodarka amerykańska oparta jest na konsumpcji, a zwalniani są ludzie, którzy są zadłużeni, bo Amerykanie są w większości znacznie zadłużeni, to spadnie konsumpcja, a jak spadnie konsumpcja, to doprowadzi to na pewno do recesji i obniżenia PKB.
„Economist” pisze, że skala taryf wprowadzonych przez Trumpa zaskoczyła rynki kapitałowe i wywołała poważne zaniepokojenie inwestorów, a obawy o globalne spowolnienie gospodarcze widać między innymi po spadku notowań ropy Brent (z 75 do 66 dol. za baryłkę).
Spadki cen ropy są bowiem często pochodną pesymistycznych prognoz lub przewidywań dotyczących globalnej dynamiki gospodarczej.
Brytyjski tygodnik zwraca uwagę, że po wdrożeniu ceł podskoczył VIX, indeks zmienności na rynku akcji, nazywany „indeksem strachu”, który rośnie, gdy dochodzi do masowych wyprzedaży. Bank JPMorgan Chase szacuje, że ryzyko globalnej recesji w 2025 roku wzrosło do 60 proc.
Własna analiza cen akcji, jaką przeprowadził „Economist”, wskazuje na perspektywę „łagodnej recesji globalnej”. Tymczasem inwestorzy obniżyli o 1,5 proc. prognozy dotyczące dochodów amerykańskich i europejskich korporacji, co – jak przypomina tygodnik – potwierdza opinie z wcześniejszych raportów naukowych, sprzed inauguracji Trumpa, w których amerykańscy akademicy ostrzegali, że wojna celna spowoduje za granicą takie same problemy gospodarcze jak w USA.
„Economist” przypomina przy tym, że Trump odziedziczył gospodarkę w bardzo dobrej kondycji, z pewnością lepszej niż w przypadku Unii Europejskiej, ale ponieważ rozpoczynając wojnę handlową, „popełnił jeden z najpoważniejszych politycznych błędów wszechczasów”, nie wiadomo, „ile bólu (ta gospodarka) wytrzyma”.
Trudno przewidzieć, jak dalej giełdy będą reagować na decyzje Trumpa, który w poniedziałek zagroził podniesieniem ceł na towary z Chin o kolejne 50 proc. Polityka Białego Domu jest chaotyczna, inwestorzy „weszli w tryb paniki”, a wyprzedaż akcji powoduje spadki notowań innych aktywów: od złota, przez amerykańskiego dolara, po kryptowaluty.
„Wall Street zaczyna odwracać się od Białego Domu” – pisze Barrons.
Paul Krugman, profesor ekonomii na Uniwersytecie Nowego Jorku i London School of Economics, laureat ekonomicznego Nobla, pisze na swym blogu: „Szczerze mówiąc, jestem zadowolony, że Trump II (w drugiej kadencji) okazuje się taką ekonomiczną katastrofą. (...) Gdyby po prostu przypisywał sobie zasługi za bardzo dobrą gospodarkę, jaką pozostawił mu Joe Biden, wielu bogatych ludzi fetowałoby go, podczas gdy on niszczyłby demokrację. Teraz mogą zwrócić się przeciw niemu”.
