Hetman Żółkiewka po roku gry na trzecim froncie musiał pogodzić się ze spadkiem. – To była dla nas pozytywna przygoda, a wszyscy którzy zostaną w drużynie zebrali bardzo cenne doświadczenie – mówi trener Waldemar Wiater
W ekipie z Żółkiewki zanosi się na spore zmiany. Przede wszystkim w klubie będą nowe władze. Roszad nie zabraknie również w drużynie. Przede wszystkim trzeba będzie się pożegnać z zawodnikami, którzy byli tylko wypożyczeni. W tym gronie są Jakub Kosiarczyk, Jakub Baran, Wiktor Bogusz, czy Kamil Rutkowski. Wszystko wskazuje na to, że szkoleniowcem nadal pozostanie Waldemar Wiater. Zanosi się na to, że zostanie nieco zmniejszony zaciąg z Lublina i Hetman bardziej postawi na swoich wychowanków.
– Naprawdę mamy w klubie czterech, pięciu bardzo zdolnych chłopaków. I czas, żeby w zespole pojawiało się coraz więcej miejscowych zawodników, tym bardziej, że mają papiery na granie. Myślę, że przy odpowiednim wsparciu daliby sobie radę w IV lidze – przekonuje trener Wiater. I dodaje, że zarówno w na trzecim, jak i czwartym froncie rozgrywki będą bardzo trudne. – Wiadomo, że reforma w trzeciej lidze będzie miała swoje konsekwencje także w czwartej, bo też spadnie sporo drużyn. Dlatego, żeby się utrzymać, trzeba będzie znaleźć się w górnej połówce tabeli.
Wiadomo, że z powodu nowych przepisów o obcokrajowcach z drużyną pożegna się Konstantin Derewlow. Zresztą Ukrainiec nie pokazał nic szczególnego w rundzie wiosennej. Co innego Siergiej Iwliew, który zapisał na swoim koncie siedem goli. – Stara się o stały pobyt w Polsce i jeżeli uda mu się załatwić wszystkie formalności, to nadal będzie naszym piłkarzem. Pokazał, że nadal potrafi zdobywać bramki – wyjaśnia opiekun ekipy z Żółkiewki.
Kolejna dobra informacja dla kibiców, to spodziewany powrót Damiana Kopruchy. Najlepszy snajper beniaminka w rundzie jesiennej zdobył aż 11 goli. Po transferze do Avii grał jednak mało i bez żali świdniczanie się z nim pożegnają. Tym bardziej, że był jedynie wypożyczony do ekipy Jacka Ziarkowskiego. W sezonie 2015/2016 swoje zrobi też doświadczenie z III ligi.
– Rozegraliśmy 34 bardzo ciężko mecze. Mierzyliśmy z rywalami, o których jeszcze niedawno mogliśmy tylko pomarzyć. Gdzie tam nam do Motoru, Stali Rzeszów, czy Resovii. Mimo to sprawiliśmy kilka niespodzianek i myślę, że pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Fizycznie dawaliśmy z siebie 100 procent, czasami brakowało tego doświadczenie, ale wierzę, że wszystko przyniesie korzyści w kolejnym sezonie – kończy trener Wiater.