ROZMOWA Z Sergiuszem Prusakiem, bramkarzem Górnika Łęczna
- Mało grał pan w sparingach, a mimo to udało się rozpocząć rundę wiosenną w podstawowym składzie Górnika...
– Solidnie trenowałem, a trener powiedział, że na mnie liczy. Ten występ w Białymstoku chluby mi jednak nie przynosi. Przy wyniku 0:5 nawet grając dobrze trudno być zadowolonym. Po końcowym gwizdku widziałem, że wszyscy w szatni byli źli. Dostaliśmy od trenera dwa dni wolnego, żeby się wyciszyć, przemyśleć pewne rzeczy i chcemy teraz pokazać, że stać nas na zdecydowanie więcej.
- Chyba teraz może pan już być pewniejszy miejsca w pierwszej jedenastce? W końcu gdyby nie udane interwencje Sergiusza Prusaka, to w Białymstoku mogło się skończyć dużo wyższym wynikiem...
– Dla mnie to już nie jest ważne. Ja mogę wygrać nawet 5:4 i być najsłabszym ogniwem zespołu. Liczy się tylko to, żeby drużyna zdobywała punkty. Jeżeli będę najlepszy na boisku, a my będziemy przegrywali, to nikt na tym nie zyska. Co do meczu z Jagą to wielkich błędów raczej nie popełniłem i mam nadzieję, że trener znowu mi zaufa.
- Jak ważny jest ten mecz z Piastem? Patrząc w tabelę można powiedzieć, że to spotkanie o sześć punktów...
– Jest bardzo ważny, bo nie chcemy, żeby drużyny, które są przed nami za bardzo nam odjechały. Szanujemy jednak przeciwnika i podchodzimy do niego z pokorą. Trzeba pamiętać, że to jest przecież wicemistrz Polski. Teraz nie wiedzie im się najlepiej, ale na pewno w piłkę grać potrafią. My mamy nadzieję, że skoro przegrali dwa pierwsze spotkania, to mogą przegrać także i trzecie.
- Analizowaliście już grę Piasta? Wiadomo, że rywal też jest w dołku...
– Można powiedzieć, że znamy najbliższego rywala i wiemy gdzie są mocne i słabe strony drużyny z Gliwic. Szczerze mówiąc bardziej skupiamy się jednak na sobie. I tak wszystko zależy od nas. Czujemy złość, zażenowanie i wstyd po porażce z Jagiellonią i w niedzielę będziemy chcieli się zrehabilitować za słabe rozpoczęcie rundy.
- Wygrana Ruchu Chorzów w Warszawie skomplikowała waszą sytuację w tabeli. Znowu zajmujecie ostatnią lokatę...
– Wszyscy piszą, że w tej sytuacji Górnik na pewno wyląduje już w I lidze. Niech sobie jednak piszą, zobaczymy na koniec sezonu, kto, gdzie zakończy rozgrywki. Ja wierzę, że skoro udało nam się obronić przed spadkiem dwa razy to damy radę zrobić to po raz trzeci. Naprawdę liczę, że utrzymamy się w Lotto Ekstraklasie.