Po dwóch porażkach z rzędu LUK AZS UMCS stanie przed szansą na przełamanie. Lublinianki zmierzą się we własnej hali z ostatnią w tabeli Pogonią Proszowice. Początek meczu zaplanowano na godz. 18
W grupie czwartej rywalizacja jest bardzo wyrównana. Podopieczne Jacka Rutkowskiego zajmują obecnie szóste miejsce z dorobkiem ośmiu punktów. Pogoń zamyka całą stawkę, ale ma tylko trzy „oczka” mniej. Wygrana gospodyń pozwoliłaby im odskoczyć od rywalek.
Najbliższy przeciwnik LUK AZS UMCS w pierwszej kolejce pokonał Płomień Sosnowiec 3:2, ale na zdobycie kolejnych punktów czekał aż do listopada. Niestety, wypadło akurat na drugą z naszych ekip. Podopieczne Stanisława Kaniewskiego w minioną sobotę przegrały w Proszowicach 1:3.
– Pogoń to niby ostatnia drużyna, ale jeżeli potrafi wygrać z zaliczaną do czołówki Tomasovią, to znaczy, że będzie groźnym przeciwnikiem – mówi Jacek Rutkowski. – Mimo wszystko spodziewamy się zwycięstwa. Gramy u siebie i trzeba to wykorzystać. Naszą mocną stroną jest przyjęcie, ale mamy problemy w ataku. W środę wystąpić będzie już mogła Paulina Kłuś, która na pewno bardzo nam pomoże. Z drugiej strony znowu mamy zakłócony mikorcykl treningowy, bo w tym tygodniu zagramy dwa razy. Wiadomo, że w weekend czekają nas derby – dodaje szkoleniowiec lublinianek.
W najbliższych spotkaniach na parkiecie na pewno nie pojawi się Dominika Nowakowska. Zawodniczka doznała kontuzji kolana i czeka na dokładne badania. – Trudno na razie powiedzieć, jak poważny jest to uraz. Na 14 listopada Dominika ma zaplanowany rezonans. Wtedy dowiemy się kiedy będzie mogła wrócić do gry – wyjaśnia trener Rutkowski.