Po rozstaniu z Pawłem Wrzeszczem działacze Szóstki Biłgoraj zapowiadali, że nowym trenerem zespołu może zostać szkoleniowiec z "górnej półki”. I rzeczywiście tak się stało, bo umowę z liderem grupy czwartej drugiej ligi podpisał Adam Grabowski. Kontrakt będzie obowiązywał do końca maja.
Stal słabo radzi sobie w tym sezonie i obecnie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 11 punktów. Wcześniej Grabowski pracował przez wiele lat w PTPS Piła i z tą drużyną wywalczył nawet brązowy medal mistrzostw Polski. Co więcej, w latach 2009–2011 był asystentem Jerzego Matlaka w żeńskiej reprezentacji Polski.
Grabowski nie poprowadzi jednak Szóstki w najbliższym meczu z MKS MOS Wieliczka, ani w kolejnym z Jedynką Tarnów. Swoją pracę rozpocznie dopiero 22 lutego. Do tego czasu ekipą z Biłgoraja będzie zajmował się Kamil Spryszak, dotychczasowy asystent trenera Wrzeszcza.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się dojść do porozumienia z Adamem Grabowskim. I wcale nie musieliśmy rozbijać banku, żeby podpisać kontrakt. Po prostu trener, po tym jak rozstał się ze Stalą Mielec, doszedł do wniosku, że lepiej pracować u nas niż siedzieć w domu i nic nie robić.
Dlaczego rozpocznie pracę dopiero za dwa tygodnie? Mamy teraz przed sobą dwa mecze z najsłabszymi drużynami w naszej grupie i cztery punkty przewagi nad wiceliderem tabeli. Uznaliśmy, że Kamil Spryszak spokojnie sobie poradzi, a nowy szkoleniowiec obejmie zespół przed fazą play-off i ewentualnym turniejem finałowym.
Czy jest szansa, żeby trener Grabowski został u nas na kolejny sezon? Zadałem mu podobne pytanie i odpowiedział, że za dużo jest w tym momencie niewiadomych, aby mógł zdecydować już teraz. Wszystko okaże się po zakończeniu rozgrywek. Niczego nie można jednak wykluczyć – mówi prezes Szóstki Andrzej Miazga.