Sobotnie spotkanie będzie bardzo ważne dla podopiecznych trenera Witolda Chwastyniaka
Żółto-niebiescy od trzech kolejek nie zaznali radości z wygranej. W pierwszy weekend lutego przegrali na wyjeździe z Lechią Tomaszów Mazowiecki 2:3. Tydzień później nie dali rady KPS Siedlce (1:3). W ostatniej serii gier sprawili kolejny zawód swoim kibicom, przegrywając we własnej hali, z Chemeko-System Gwardią Wrocław 0:3. W starciu w Świdniku wyrównane były dwie partie. W pierwszej żółto-niebiescy ulegli 21:25, w drugiej już 23:25. Gospodarzom zupełnie nie wyszedł trzeci set, w którym przegrali gładko do 15.
Drużyna z lotniczego miasta ma nad czym pracować. – Chcemy najpierw zakwalifikować się do fazy play-off. Jeśli drużyna wykona to zadanie, będziemy chcieli powalczyć o jak najwyższe miejsce na koniec sezonu – zapowiada Radosław Szczerba, wiceprezes ds. sportowych PZL Leonardo Avia. Przed rokiem siatkarze prowadzeni przez Witolda Chwastyniaka sprawili miłą niespodziankę. W rywalizacji play-off dotarli aż do meczu o brązowy medal, eliminując na etapie ćwierćfinału Gwardię. W półfinale nie dali już rady jednemu z faworytów rozgrywek MKS Będzin. W tzw. małym finale okazali się gorsi od BKS Visły Proline Bydgoszcz.
W obecnych rozgrywkach żółto-niebiescy byli nawet liderem Tauron 1. Ligi. Kilka porażek sprawiło, że drużyna szybko osunęła się w tabeli. – Liga jest bardzo zacięta, w czubie tabeli panuje duży ścisk. Dwie porażki z rzędu mogą cię wyrzucić poza pierwszą czwórkę, dwie kolejne sprawić, że można nawet wypaść z ósemki, która będzie walczyć w ply-off – mówi świdnicki szkoleniowiec.
Brak punktów w starciu z Lechią, KPS i Gwardią sprawił, że świdniczanie przesunęli się w dół ligowej tabeli. Obecnie zajmują szóstą lokatę i zgromadzili 41 punktów. Dziewiąty AZS AGH Kraków, podobnie jak żółto-niebiescy rozegrał jedno spotkanie mniej, a ma na koncie 32 „oczka”. Jakub Guz i spółka do końca rundy rewanżowej muszą być czujni. Ewentualna wpadka w stolicy będzie już poważnym sygnałem ostrzegawczym dla czwartej drużyny minionego sezonu.