Na koniec rundy zasadniczej Tomasovia przegrała u siebie z Marbą Sędziszów Małopolski 2:3
Gospodynie przegrały pierwszego seta 19:25, ale szybko odpowiedziały identycznym rezultatem. W trzeciej partii udało im się przechylić szalę na swoją korzyść po wygranej 25:21. Niestety, w czwartej części spotkania znowu górą była ekipa z Sędziszowa Małopolskiego. W tej sytuacji o wszystkim miał zdecydować tie-break. Piąty set od początku był bardzo wyrównany. Niebiesko-białe prowadziły 8:7, ale w kluczowym momencie przyjezdne dwa razy zatrzymały ataki przeciwniczek blokiem. I dzięki temu pokonały podopieczne trenera Stanisława Kaniewskiego 3:2.
U miejscowych zawiodło przyjęcie, o czym po meczu wyraźnie mówił szkoleniowiec ekipy z Tomaszowa Lubelskiego. – Ta porażka może nie miała wielkiego znaczenia, bo i tak mieliśmy zapewnione trzecie miejsce. W każdym meczu gramy jednak o zwycięstwo. Tym razem zdecydowały niuanse. Na pewno swoje zrobiły też błędy, które popełniliśmy przy przyjęciu piłki – wyjaśnia trener Kaniewski. Dodaje jednak, że mecz mógł się podobać kibicom. – Na pewno było sporo emocji, a żadna z drużyn nie odpuszczała. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale Marba była dodatkowo zmobilizowana, żeby nam się zrewanżować. W końcu u nich wygraliśmy 3:0.
Już za tydzień rusza faza play-off. A w niej Marta Chwała i jej koleżanki zmierzą się z szóstą Pogonią Proszowice. Na tym etapie rozgrywek gra się do dwóch zwycięstw. Spotkanie numer jeden zostanie rozegrane w sobotę na parkiecie rywalek. Ewentualne, dwa kolejne spotkania odbędą się w Tomaszowie Lubelskim: 7 i 8 kwietnia.
– Zarząd nie wywiera na nas żadnej presji, a my chcemy dać z siebie wszystko. Przekonamy się, czy jesteśmy dobrym zespołem, czy jednak średnim. Jeżeli dobrym, to nie możemy się bać tej pierwszej przeszkody – wyjaśnia trener Kaniewski.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – KS Marba Sędziszów Małopolski 2:3 (19:25, 25:19, 25:21, 19:25, 13:15)
Tomasovia: Hajduk, Kostur, Dzida, Chwała, Ruszel, Cichoń, Czekajska (libero) oraz Kaniewska, Beńko, Karpiuk, Tabaczuk.