Kilka tygodni przerwy nie zaszkodziło Tomasovii. Podopieczne Stanisława Kaniewskiego pokonały w Krakowie tamtejszą Wisłę 3:0 i utrzymały oczywiście pierwsze miejsce w tabeli grupy czwartej.
Pierwszy set to wyrównana walka, ale tylko przez kilka minut. Po świetnej zagrywce Marty Orzyłowskiej błyskawicznie ze stanu 5:5 zrobiło się 14:7 na korzyść zespołu z Tomaszowa Lubelskiego. Niestety, rywalki szybko odpowiedziały serią 6:0 i znowu zawody były bardziej zacięte. W końcówce niebiesko-białe znowu odskoczyły jednak na 21:17 i ostatecznie triumfowały do 20.
Druga i trzecia partia były bardzo podobne. Przyjezdne potrafiły wypracować sobie bardzo solidną zaliczkę, ale w końcówce traciły koncentrację i pozwalały zawodniczkom „Białej Gwiazdy” na powrót do gry. W drugim rozdaniu przy stanie 24:22 o wygranej lidera tabeli przesądziła Klaudia Ciurko.
W trzeciej części spotkania Tomasovia miała nawet dziewięć „oczek” przewagi. Wisła ponownie się jednak nie poddawała. I w końcówce znowu było tylko 24:22. Ponownie w kluczowym momencie nie zawiodła jednak zagrywka. Tym razem zwycięski punkt, który zakończył zawody był dziełem Wioletty Świerkosz.
– Można powiedzieć, że scenariusz każdego seta był bardzo podobny. Mieliśmy solidną przewagę, ale z powodu złych decyzji i niewykorzystanych ataków ją traciliśmy. Albo źle funkcjonowało przyjęcie, albo nie kończyliśmy łatwych piłek. A to napędzało przeciwniczki. Tak naprawdę sami doprowadzaliśmy do nerwowych końcówek – ocenia Stanisław Kaniewski, trener ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.
I wyjaśnia, co było powodem takiej sytuacji. – Na pewno trzy tygodnie przerwy. Dziewczyny wypadły z rytmu. I tak należą im się jednak słowa uznania. Te pierwsze mecze po przerwie, to zawsze mała zagadka. Może nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale najważniejsze jest kolejne zwycięstwo. Wierzę, że w najbliższym czasie znowu złapiemy ten swój rytm i wyeliminujemy błędy. Kluczowy w spotkaniu w Krakowie był fakt, że potrafiliśmy opanować nerwy w decydujących momentach – cieszy się opiekun niebiesko-białych.
Dzięki wygranej i pauzie drugiej w tabeli Silesii Volley Mysłowice Marta Chwała i jej koleżanki odskoczyły już od tego przeciwnika na trzy „oczka”. Trzeci SMS PZPS II Szczyrk ma cztery punkty mniej.
Wisła Kraków – Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:3 (20:25, 22:25, 22:25)
Tomasovia: Chwała, Świerkosz, Ciurko, Orzyłowska, Kaniewska, Rodak, Machniewicz (libero) oraz Lubas, Magierewska, Staworzyńska.