W derbach, po raz drugi w tym sezonie, lepsi okazali się siatkarze LKPS Pszczółki Lublin
Kibice siatkówki w regionie szczelnie wypełnili halę sportową Szkoły Podstawowej nr 7, w której na co dzień trenują gospodarze. Na trybunach zasiadł komplet publiczności spragnionej tej dyscypliny sportu. I tylko można ubolewać, że do meczu derbowego doszło jedynie na poziomie II ligi.
Dla świdniczan było to bardzo ważne spotkanie. Podopieczni trenera Piotra Maja walczyli o uniknięcie play-out, na które skazane są drużyny z miejsc 9-10. Przed derbami miejscowi zajmowali ósmą pozycję i aby ją spokojnie obronić musieli w ostatnim meczu fazy zasadniczej wywalczyć punkty, najlepiej trzy. Mogli też liczyć na korzystne wyniki (czytaj porażki) rywali za ich plecami: PZL Sędziszów i Wisłoka Strzyżów. Tak też się stało.
Dodatkowym motywatorem byłego I-ligowca była chęć rewanżu za porażkę 2:3 z pierwszej rundy. – Będziemy walczyć o zwycięstwo. Chcemy kibicom siatkówki zafundować prawdziwe widowisko – zapowiadał trener Avii Piotr Maj. – Choć mamy spokojne utrzymanie jedziemy do Świdnika po wygraną – ripostował opiekun LKPS Pszczółki Sławomir Czarnecki.
Oba zespoły, w kadrach których występują byli zawodnicy Avii i LKPS, zafundowały swoim sympatykom sporo emocji. Lepiej w spotkanie weszli goście. Po kilku akacjach LKPS Pszczółka prowadził już 5:1. Świdniczanie zmuszeni zostali do gonienia wyniku. Lublinianie prowadzili 13:7, 20:16, 23:18, ostatecznie zwyciężając 25:21.
Identyczny scenariusz miał miejsce w trzeciej odsłonie, w której goście wygrywali nawet 16:7. Pod koniec ambitni świdniczanie zmniejszyli straty, nie na tyle jednak, aby rozstrzygnąć losy partii na korzyść.
Avia wyszła zwycięsko z drugiego i czwartego seta. Gospodarze, niesieni gorącym dopingiem, odskoczyli na kilka punktów przewagi (6:3, 10:8, 15:13, 23:21 w drugiej oraz 11:7, 15:10, 18:14, 21:15, 23:16 w czwartej odsłonie). W tej sytuacji bardzo ciekawie zapowiadał się tie-break.
W nim lepiej zaczęli „żółto-niebiescy”, którzy pierwsi wyszli na prowadzenie 1:0. Kolejne piłki również przebiegały pod dyktando Avii. Do czasu. Zmiana stron nastąpiła przy wyniku 8:7 dla LKPS Pszczółki. To był moment zwrotny meczu. W polu zagrywki pojawił się kapitan gości Krzysztof Pigłowski i przy jego serwisie przyjezdni odskoczyli na 11:8. Tej straty miejscowym nie udało się już odrobić. Tym samym druga wygrana LKPS, znowu w pięciu setach, stała się faktem.
– Zabrakło nam spokoju. Za bardzo indywidualnie chcieliśmy zdobywać punkty, momentami grając zbyt chaotycznie – powiedział po końcowym gwizdku środkowy Avii Michał Jaskulski.
– Mądrze rozgrywaliśmy, za co trzeba pochwalić Krzysztofa Pigłowskiego. Dobrze na przyjęciu radził sobie libero Dariusz Bonisławski – stwierdził środkowy LKPS Pszczółki Wojciech Gajosz.
Avia Świdnik – LKPS Pszczółka Lublin 2:3 (21:25, 25:21, 21:25, 25:16, 11:15)
Avia: Misztal, Kurek, Jaskulski, Marzec, Stelmaszczyk, Mańkowski, Sadowski (libero) oraz Kostniak, Ciorgoń.
LKPS Pszczółka: Pigłowski, Gajosz, Czarnecki, Machowicz, W. Kasiura, Kostrzewa, Bonisławski (libero) oraz Bieńko, K. Kasiura, Wróbel, Gałkowski, Hałas.
Pozostałe wyniki ostatniej kolejki: PZL Sędziszów – Karpaty Krosno 1:3 (21:25, 22:25, 25:18, 17:25) * Błękitni Ropczyce – Wisłok Strzyżów 3:0 (25:18, 25:21, 25:17) * MOSiR Bochnia – AKS V LO Rzeszów 3:0 (25:21, 25:22, 25:22) * TSV Sanok – Neobus Niebylec 2:3 (25:18, 24:26, 23:25, 25:23, 9:15).
- Sanok 18 50 53-11
- Bochnia 18 42 47-23
- Niebylec 18 38 47-27
- Ropczyce 18 34 42-28
- Karpaty 18 33 43-29
- LKPS 18 25 34-38
- Rzeszów 18 13 21-46
- Avia 18 13 21-47
- Sędziszów 18 12 19-46
- Wisłok 18 10 17-49
5-6 marca: play-off: o miejsca 1-4 (do 3 zwycięstw): TSV Sanok – Błękitni Ropczyce * 5 marca: o miejsca 5-6 (dwumecz): LKPS Pszczółka Lublin – Karpaty Krosno * 5 marca: o miejsca 7-8 (dwumecz): Avia Świdnik – AKS V LO Rzeszów * 5-6 marca: play-out: o miejsca 9-10 (do 3 zwycięstw): PZL Sędziszów – Wisłok Strzyżów.
OPINIE TRENERÓW
Sławomir Czarnecki, szkoleniowiec LKPS Pszczółki Lublin
Graliśmy przy pełnych trybunach. Był doping, emocje. I o to w siatkówce chodzi. Po raz pierwszy w tej lidze spotkałem się z taką liczbą kibiców. Oba zespoły pokazały dużo walki. Oglądaliśmy ciekawe bloki, obrony, zagrywki. Publiczność może być usatysfakcjonowana. Z wyniku również jestem zadowolony. Wygraliśmy 3:2, po raz drugi w tym sezonie. Na Lubelszczyźnie, w Lublinie i okolicy dominuje LKPS Pszczółka. Jesteśmy beniaminkiem i zajęcie już szóstej lokaty jest sporym sukcesem. Będziemy jeszcze walczyć o piąte miejsce, mimo że mamy poważne osłabienia kadrowe.
Piotr Maj, trener Avii Świdnik
Nie udał nam się rewanż za porażkę z pierwszej rundy. Urwaliśmy rywalowi dwa sety, jak widać tanio skóry nie sprzedaliśmy. Do zwycięstwa zabrakło niewiele. Byliśmy niedokładni w wielu akcjach. Cieszy też ogromne zainteresowanie meczem. Już na poprzednim spotkaniu z AKS V LO Rzeszów było wielu kibiców. Widać, że siatkówka jest potrzebna w mieście i regionie.