Kibice "żółto-niebieskich nie mogą się doczekać gry o punkty. Dla fanów, jak też samych zawodników startująca w sobotę liga będzie wielkim znakiem zapytania.
Tuż po zakończeniu sezonu władze świdnickiego klubu zdecydowały się, także ze względów oszczędnościowych, na znaczące odmłodzenie zespołu.
- Pierwotnie zakładaliśmy posiadanie w kadrze co najmniej dwóch starszych i doświadczonych graczy - tłumaczy Zbigniew Biały, członek zarządu Avii.
- Jak się później okazało nic z tego nie wyszło i w składzie znalazła się młodzież, która grała w niższych ligach. Umożliwiliśmy jej zaistnienie w rozgrywkach zaplecza PlsusLigi, co powinno być okazją do sportowego rozwoju i promocji.
Dla równowagi prowadzenie zespołu zarząd powierzył doświadczonemu trenerowi Krzysztofowi Lemieszkowi. Szkoleniowiec, jak mało kto, doskonale zna świdnicki klimat wokół siatkówki i wie czego mogą oczekiwać kibice tej dyscypliny. Lemieszek zajął wolne miejsce po Macieju Baneckim.
Celem nowo zbudowanego zespołu będzie przede wszystkim utrzymanie. Decyzją PZPS I liga została powiększona z 12 do 14 zespołów. Aby być spokojnym ligowego bytu wystarczy zakończyć fazę zasadniczą na co najmniej ósmym miejscu, gwarantującym udział w play-off.
- Przed zespołem nie stawiamy wygórowanych zadań - zapewnia Biały. - Chcemy utrzymać miejsce w I lidze na kolejny sezon. Przy okazji liczymy, że drużyna okrzepnie w boju z przeciwnikami silniejszymi od siebie. Zdajemy sobie sprawę, że początki będą bardzo trudne. Nasi siatkarze w takim składzie nie grali jeszcze o ligowe punkty.
Co więcej, trzy miesiące temu nawet się nie znali. Będą potrzebowali zgrania. Dlatego daliśmy drużynie trenera z doświadczeniem. Mają się przy kim uczyć. W meczu z Caro Rzeczyca liczymy na dobrą grę i pierwsze punkty na inaugurację.
Z beniaminkiem z Rzeczycy przyjedzie do Świdnika były wieloletni atakujący Avii Wojciech Pawłowski. Początek sobotniego spotkania w hali Szkoły Podstawowej nr 7 przy ul. Armii Krajowej o godzinie 18.