Fot. (fot. en.volleyballworld.com)
W fiale igrzysk olimpijskich reprezentacja Polski siatkarzy przegrała 0:3 z obrońcami trofeum i wywalczyła srebrny medal. To największy sukces polskich siatkarzy w XXI wieku, drugi w historii występów w IO.
Po raz pierwszy reprezentacja naszego kraju wystąpiła w wielkim finale IO 30 lipca 1976 w Montrealu. Wówczas pod okiem wielkiego polskiego trenera Huberta Jerzego Wagnera zmierzyła się z ówczesnym Związkiem Radzieckim i zdobyła złoty medal olimpijski po wygranej 3:2.
W „Złotej Drużynie” wystąpili wtedy dwaj siatkarze Avii Świdnik Tomasz Wojtowicz i Lech Łasko. Po 48 latach i 11 dniach po raz drugi polscy siatkarze walczyli o najcenniejsze trofeum olimpijskie. Rywalem byli obrońcy trofeum sprzed trzech w Tokio, Francuzi.
Faworytem wielkiego finału wydawali się być aktualni mistrzowie olimpijscy, którym jako gospodarzom igrzysk, miały też pomagać ściany. Spotkanie rozpoczęło się od zepsutej zagrywki Earvina N'Gapetha (1:0). W odpowiedzi Francuzi skutecznie zagrali piłkę poza polski blok. W kolejnej akcji kapitan polskiej reprezentacji obił blok (2:1). Finaliści grali punkt za punkt. Na 5:4 atak zakończył Tomasz Fornal, a Norbert Hubert ze środka na 6:5. Obrońcy mistrzowskiego tytułu z Tokio 2021 skutecznie kiwali. Bezpośrednio z zagrywki punkt zdobył N'Gapeth (8:6 dla Francji).
Gospodarze igrzysk, szczególnie za sprawą mocnej zagrywki i dobrej gry atakiem, zaczęli powiększać przewagę aż do stanu 22:17. Polacy słabo spisywali się w serwisie i ataku, nie najlepiej też funkcjonował blok. Efekt? Porażka Biało-Czerwonych 19:25. Ostatni punkt dla Francuzów zdobył z Jean Patry.
Początek drugiej partii był remisowy: 3:3, 4:4. Przyjmujący Bogdanki LUK Lublin Wilfredo Leon zagrał asa na 5:4, a w kolejnej akcji zablokowany został N'Gapeth (6:4). W tym momencie o przerwę w grze poprosił selekcjoner reprezentacji Francji Andrea Giani. Po powrocie na plac gry Polacy utrzymywali przewagę: 12:10, 14:12.
W pewnym momencie Francuzi odzyskali prowadzenie (14:12). Nasi nie poddawali się. Po autowym ataku gospodarzy ponownie wrócili na prowadzenie 18:16. Korzystny wynik nie trwał długo. Niesieni dopingiem kibiców gospodarze igrzysk wyrównali i ponownie odskoczyli na 22:20. W końcówce seta w roli głównej wystąpił Trevor Clevenot. Przyjmujący wykonał dwa skuteczne ataki i zagrał asa zdobywając trzy punkty z rzędu (25:20 dla Francji).
W trzeciej partii Francuzi szybko wyszli na prowadzenie (2:1, 4:3). Polacy nie mogli poradzić sobie z blokiem Francuzów, którzy także bardzo dobrze serwowali. Mistrzowie olimpijscy mieli też szczęście, wielokrotnie obijali polski blok skutecznie punktując. Selekcjoner reprezentacji Polski Nikola Grbić próbował różnych roszad. Tomasza Fornala zastąpił Aleksander Śliwka i na tablicy wyników pojawił się remis (7:7, 10:10).
W miejsce słabiej spisującego się Bartosza Kurka wszedł Bartłomiej Bołądź. Gospodarze nadal mieli przewagę 14:12. W polskiej drużynie nadzieja jednak nie umierała. Po ataku Bołądzia nasi wrócili na 16:14. Niestety, gospodarze igrzysk grali jak w transie. Odrobili straty: 20:18.
W końcówce pomylił się Leon (22:18 dla Francji). Przyjmujący Bogdanki LUK w końcówce swoim serwisem wyciągnął jeszcze wynik z 19:24 na 23:24. Ostatni punkt przypadł Francuzom po autowej zagrywce nowego zawodnika lubelskiego klubu. Wielki finał zakończył się wygraną Francji 3:0, która obroniła mistrzowski tytuł.
Francja - Polska 3:0 (25:19, 25:20, 25:23)
Francja: Chinenyeze (8), Patry (17), N’Gapeth (8), Brizard (4), Le Goff (4), Clevenot (11), Grebennikow (libero) oraz Jouffroy (4), Toniutti.
Polska: Kurek (10), Leon (9), Kochanowski (9), Janusz, Fornal (4), Huber (7), Zatorski (libero) oraz Śliwka (2), Kaczmarek, Semeniuk, Łomacz i Bołądź (5).