Siatkarze Bogdanki LUK Lublin postarali się o porządny prezent dla swoich kibiców na Mikołajki. Drużyna Massimo Bottiego po bardzo emocjonującym meczu ograła ZAKSĘ Kędzierzyn Koźle 3:2, czyli aktualnego mistrza Europy! Goście przegrywali w setach 0:1 i 1:2, a w tie-breaku już 6:11. Mimo to znaleźli sposób, żeby ograć wicemistrza Polski i to na jego terenie.
Terminarz PlusLigi ułożył się tak, że Bogdanka LUK w przeciągu kilku dni musiała się zmierzyć z dwoma najlepszymi drużynami poprzednich rozgrywek.
W starciu z Jastrzębskim Węglem Marcin Komenda i spółka nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Przegrali gładko 0:3, ale do Kędzierzyna-Koźla wybierali się z mocnym postanowieniem poprawy.
Co prawda pierwsza partia padła łupem gospodarzy (25:20), ale szybko przyjezdni pokazali, że nie zamierzają tak łatwo się poddawać. W drugiej odsłonie pozwolili rywalom na zdobycie tylko 17 punktów. W trzeciej wszystko wróciło do normy, bo ZAKSA ponownie pokonała rywali do 20.
Wydawało się, że miejscowi zakończą zawody w czterech setach, ale inne plany miała drużyna z Lublina, która ponownie zaskoczyła faworyta i po raz drugi w środowy wieczór wygrała 25:17.
A to oznaczało, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebny będzie tie-break. Lepiej na pewno zaczęli go gospodarze, którzy systematycznie budowali przewagę. Przy stanie 11:6 pewnie wielu kibiców dopisało już kolejny punkt na konto wicemistrza Polski. Okazało się jednak, że Bogdanka LUK wcale nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Zdobyła trzy punkty z rzędu, a po udanym serwisie Macieja Krysiaka objęła nawet prowadzenie 13:12. W końcówce emocji było co nie miara, ale nerwy na wodzy utrzymali goście, którzy ostatecznie wygrali 3:2. I zabrali do domu dwa punkty.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Bogdanka LUK Lublin 2:3 (25:20, 17:25, 25:20, 17:25, 19:21)
ZAKSA: Kaczmarek (29), Zapłacki (5), Wiltenburg (7), Śliwka (23), Gil (3), Paszycki (7), Shoji (libero) oraz Kluth, Takvam (1), Banach.
LUK: Nowakowski (10), Komenda (2), Kania (1), Malinowski (24), Ferreira (25), Brand (18), Hoss (libero) oraz Schulz (3), Hudzik (4), Krysiak (1).
MVP: Marcin Komenda.