Drużyna Avii sprawiła swoim kibicom przykrą niespodziankę, przegrywając 1:3
- Mnóstwo błędów w rozegraniu, nie kończone ataki z pierwszego tempa, słaba komunikacja rozgrywającego z atakującymi - wylicza błędy świdnicki szkoleniowiec. - Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Swoją postawą w drugim secie daliśmy nadzieję gospodarzom na korzystny wynik. Tą porażką mocno skomplikowaliśmy sobie sytuację w tabeli, zapewne przyjdzie nam walczyć o miejsca 5-6.
Teoretycznie trzy najbliższe mecze siatkarze Avii powinni wygrać w cuglach, ich rywale to zespoły z dołu tabeli. Komplet dziewięciu punktów gwarantowałby świdniczanom czwórkę. Rola faworyta jednak nie jest najmocniejszą stroną podopiecznych trenera Sławomira Czarneckiego. Boiskowa rzeczywistość dobitnie to potwierdziła.
Avia sama jest sobie winna.
Po przegranym pierwszym secie, w drugim "żółto-niebiescy” prowadzili już 24:20, nie potrafili jednak skończyć trzech piłek setowych. Gospodarze wykazali się większym opanowaniem i zwyciężyli na przewagi 30:28. Świdniczanom wystarczyło sił i pomysłu jedynie na wygranie trzeciej partii, w której prowadzili już 14:11, 21:17. W czwartej odsłonie Avia już praktycznie nie istniała, o czym świadczy wysoka porażka 14:25.
- Takiego wyniku nikt z nas się nie spodziewał - mówi Krzysztof Michalski, prezes Avii. - Jeżeli zawodnicy nie potrafią wygrać z Energetykiem, to świadczy o braku ich profesjonalizmu.
(grom)
Energetyk Jaworzno - Avia Świdnik 3:1 (25:21, 30:28, 21:25, 25:14)
Energetyk: Fijałek, Kordysz, Tepling, Szopa, Nowak, Skrzypiński, Andrzejewski (libero) oraz Kostecki, Parkitny, Antosik.
Avia: Gorzkiewicz, Guz, Branowski, Pawłowski, Żurek, Komorowski, Kowalski (libero) oraz Szumielewicz, Jarosz, Górski.
Sędziowali: Bogusław Pierucki i Jacek Litwin (obaj Kraków). Widzów: 300.