Avia Świdnik rozegra w weekend kolejne dwa mecze play-out z Kęczaninem Kęty. Sobotnie spotkanie w hali Szkoły Podstawowej nr 7 w Świdniku rozpocznie się o godzinie 18, niedzielne o 12
Świdniczanie podeszli do walki o pozostanie w I lidze bardzo skoncentrowani i zmobilizowani. Przełożyło się to na ich postawę na parkiecie Kęczanina. Już pierwszy mecz napawał optymizmem. Drużyna, która w sezonie zasadniczym była dostarczycielem punktów, postawiła się 11. ekipie ligi. Efektem było aż pięć rozegranych setów. Wszystkie były bardzo zacięte, a piąta odsłona okazała się najdłuższą w I lidze w obecnych rozgrywkach.
– W tie-breaku prowadziliśmy już 14:12 i nie wykorzystaliśmy kilku piłek meczowych – mówi Bartłomiej Misztal, rozgrywający i kapitan Avii. – Gdybyśmy wykazali więcej spokoju, wygralibyśmy już pierwszą potyczkę.
To co nie udało się na początku zmagań, zostało sfinalizowane w drugim meczu. W nim górą byli świdnicznie zwyciężając 3:1. – Mam nadzieję, że na tej wygranej nie zakończymy walki o utrzymanie – mówi trener świdniczan Krzysztof Lemieszek. – W sezonie zasadniczym nic nie ugraliśmy i był to najsłabszy rok w wykonaniu naszego klubu. Teraz mamy szansę na rehabilitację.
Rok temu „żółto-niebiescy” też musieli bronić się przed degradacją. I również zmierzyli się z drużyną z Kętów. Wtedy potrzebowali trzech spotkań do rozstrzygnięcia rywalizacji na swoją korzyść. Nie mieli jednak aż tak poważnych kłopotów finansowych. Obecnie klub zalega zawodnikom z wypłatą pensji za ostatnie dwa miesiące.
– Postanowiliśmy odstawić te sprawy na bok – mówi kapitan. – Chcemy udowodnić, że w tak trudnej sytuacji potrafimy się zmobilizować w dążeniu do wspólnego celu. Zasługujemy na grę w I lidze i poprzez walkę na boisku zamierzamy zrealizować nasz plan.
Gospodarze bardzo liczą na wsparcie swoich kibiców. – Dlatego zapraszamy na oba mecze i prosimy o doping – mówi rozgrywający.
– Nie chcielibyśmy doświadczyć tego, co przed tygodniem przeżywali zawodnicy i sztab szkoleniowy Kęczanina czyli dwumeczu na remis. Zawodnicy pokazali, że potrafią grać w siatkówkę i mam nadzieję, że u siebie, choć mieliśmy z tym problem, również umieją wygrywać. Życzyłbym sobie, abyśmy zakończyli walkę o I ligę po dwóch meczach w Świdniku – dodaje szkoleniowiec „żółto-niebieskich”.