Rywale zajmują obecnie odległą, dziewiątą lokatę w tabeli, z dorobkiem zaledwie siedmiu punktów. Dodatkowo ostatnie dwa przegrane mecze pokazują, że gorzowianie są w wyraźnym dołku. Avia z kolei przystępuje do sobotnich zawodów z serią czterech zwycięstw z rzędu.
- Trzeba przyznać, że w obecnych rozgrywkach lepiej radzimy sobie na wyjeździe. Tym razem trzeba jednak podtrzymać dobrą passę przed własną publicznością. Ja jestem dobrej myśli, bo od kilku spotkań naprawdę pokazujemy dobrą formę. Obyśmy "jechali” na tej formie, jak najdłużej. Zazwyczaj w ciągu sezonu zdarzają się dwa kryzysy i chciałbym, aby nas dopadł jak najpóźniej.
Co będzie kluczem do zwycięstwa nad Gorzowem? Po pierwsze mam nadzieję, że nie podamy rywalom pomocnej dłoni i nie wyciągniemy ich z kryzysu. Druga sprawa to zagrywka, mają wysoki zespół, więc nie są zbyt skoncentrowani na przyjęciu - mówi libero świdniczan Mariusz Kowalski.
Gospodarze przystąpią do spotkania bez kadrowych ubytków. Co prawda w ciągu tygodnia z powodu ostrego przeziębienia trzy dni nie trenował Wojciech Pawłowski. Mimo że pierwsze diagnozy nakazywały, aby odpoczywał do soboty, to w czwartek uczestniczył już w zajęciach.
Do zdrowia i coraz lepszej dyspozycji wraca również Jakub Guz, który pokazał się już z dobrej strony podczas środowego, pucharowego starcia z BBTS Bielsko-Biała. Avia przegrała z liderem 2:3, ale w rewanżu wcale nie stoi na straconej pozycji.
- Pojechaliśmy do Bielska-Białej w okrojonym składzie, a do tego paru kolegów grało nie na swoich pozycjach. Mimo tych kilku eksperymentów nie zaprezentowaliśmy się najgorzej. Na pewno mamy szansę w rewanżu i w przypadku zwycięstwa, w kolejnej rundzie przyjdzie się nam zmierzyć z rywalem z najwyższej półki, czyli zespołem z PLS. Wówczas o awansie do dalszej fazy zdecyduje tylko jeden mecz. Można, więc pokusić się o jakąś niespodziankę. Nie ma jednak co ukrywać, że to liga jest dla nas najważniejsza - dodaje Kowalski.