Świdniczanie nie mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek po wyprawie do Nysy. W zaplanowanej na środę siódmej serii spotkań "żółto-niebiescy” zmierzą się o godzinie 18, na swoim parkiecie, z Pronarem Hajnówką.
Powodem są kłopoty zdrowotne gospodarzy. Już w meczu w Nysie na problemy z kolanem narzekał Marcin Jarosz. W drodze powrotnej zawodnik miał już objawy grypowe. Od niedzieli, z tego samego powodu, w zajęciach nie uczestniczył Wojciech Pawłowski.
W poniedziałek przeziębienie dopadło Dominika Wójcickiego i Michała Jaskulskiego. U tego ostatniego lekarze podejrzewali nawet zapalenie oskrzeli. W takiej sytuacji w Świdniku rozważano przełożenie spotkania na inny termin.
– W poniedziałek, przed południem, zastanawiałem się nad takim rozwiązaniem. Po rozmowach z zawodnikami postanowiliśmy jednak zagrać – tłumaczy szkoleniowiec Avii Krzysztof Lemieszek.
– Nie ma innego wyjścia jak zastosować sprawdzone domowe metody. Mam nadzieję, że po tej kuracji uporamy się z objawami grypy. Raczej nie będę mógł skorzystać z usług Marcina Jarosza.
Na środku bloku nie wystąpi też Michał Jaskulski, będziemy zmuszeni grać jedynie dwoma środkowymi. Jednak na przekór wszystkim przeciwnościom będziemy walczyć o kolejne zwycięstwo.
W ostatniej kolejce obaj rywale zainkasowali po trzy punkty. Świdniczanie wygrali w trzech setach w Nysie, a goście potrzebowali czterech partii by odprawić z kwitkiem BBTS Bielsko-Biała. Obie ekipy zgromadziły dotychczas po sześć "oczek' na koncie, co plasuje je na dziesiątym (Avia) i jedenastym miejscu w tabeli.