W piętnastej serii gier na parkietach pierwszej ligi siatkarzy zawodnicy Krzysztofa Lemieszka wybierają się do Spały na mecz z "czerwoną latarnią” rozgrywek, tamtejszym SMS PZPS.
- Do każdego meczu przygotowujemy się tak samo. Tym razem głównym problemem będzie jednak zmobilizowanie zawodników. Nie chcę oczywiście nic ujmować młodym siatkarzom ze Spały, ale prawda jest taka, że są najsłabszym zespołem w tej lidze. Co powiem chłopakom? Myślę, że każdy z nich powinien mieć przed oczami sytuację sprzed roku, kiedy straciliśmy w starciu z SMS jeden punkt. W efekcie nie awansowaliśmy do "czwórki”. Mam nadzieję, że taka sytuacja teraz się nie powtórzy - mówi szkoleniowiec świdniczan.
Dodatkowo w pierwszej rundzie "żółto-niebiescy” co prawda wygrali 3:0, ale każdy set był bardzo wyrównany (25:23, 26:24, 25:23).
W Avii, po ostatnim spotkaniu z Pronarem Parkietem Hajnówka paru zawodników zmaga się z urazami. Kilka tygodni ze względu na kontuzję palca odpocznie jeszcze Bartosz Węgrzyn. Na bóle pleców narzekają z kolei: Mariusz Kowalski i Marcin Malicki. To jednak nie koniec, bo od jakiegoś czasu kolano dokucza Wojciechowi Pawłowskiemu.
Na sobotnie spotkanie wszyscy wymienieni gracze się jednak wybiorą. Od rezerwowych zależy natomiast ile minut będą musieli spędzić na parkiecie.
- Być może wystawie na ten mecz nieco inną szóstkę, ale wszystko okaże się już podczas spotkania. Jeżeli spiszemy się dobrze i szybko zrobimy swoje to podstawowi gracze będą mieli okazję trochę odpocząć. Na pewno oszczędzany będzie Pawłowski, bo gra równo praktycznie przez cały sezon, a jego kolano nie jest w idealnym stanie - dodaje trener Lemieszek.