Szóstka Biłgoraj kontynuuje świetną passę. Podopieczne trenera Romana Murdzy łatwo wygrały dzisiaj u siebie z PKCH PWSZ Tarnów 3:0.
W drugim role się odwróciły, bo tym razem ekipa z Tarnowa radziła sobie lepiej i w wielu fragmentach wygrywała różnicą nawet trzech punktów. W końcówce świetna zagrywka Darii Kundery, a do tego skuteczna gra jej koleżanek pozwoliła miejscowym odrobić straty i wygrać ostatecznie do 21.
Podłamane przyjezdne w partii numer trzy znowu nie miały za wiele do powiedzenia i tym razem okazały się gorsze o 10 "oczek” (25:15).
– W pierwszym i trzecim secie przeciwniczki nie miały żadnych szans. Dziewczyny zagrały naprawdę świetne zawody, chyba najlepsze w tym sezonie. Problemy mieliśmy jedynie w drugiej odsłonie, bo tym razem Tarnów prowadził od pierwszych minut. Udało się jednak wrócić do gry i w wyrównanej końcówce przechylić szalę na naszą korzyść – mówi kierownik zespołu z Biłgoraja Ziemowit Kuliński.
Szóstka w najbliższy weekend będzie mogła nieco odpocząć, bo akurat pauzuje. Z kolei 15 grudnia zmierzy się u siebie w arcyważnym spotkaniu z liderem swojej grupy – Karpatami Krosno. I spróbuje się zrewanżować za porażkę z pierwszej rundy (2:3).
Gorzej spisała się Tomasovia, która okazała się wyraźnie gorsza od wicelidera, Developresa Rzeszów (0:3).
– Dziewczyny przegrały już w szatni, bo zupełnie nie wierzyły, że można powalczyć z przeciwniczkami. A drugi set pokazał, że był na to szansa – ocenia trener "niebiesko-białych” Stanisław Kaniewski.
Szóstka Biłgoraj – PKCH PWSZ Tarnów 3:0 (25:12, 25:21, 25:15)
Szóstka: Wyszomierska, Kundera, Żółtańska, Mokrzycka, Świątek, Obszyńska, Czekajska (libero).
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Developres Rzeszów 0:3 (17:25, 24:26, 13:25)
Tomasovia: Kopeć, Chmura, Chmiel, J. Kowalska, Romaszko, Czerniawska, K. Kowalska (libero) oraz Marcyniuk, Drabik, Sekrecka.