Start Lublin w niedzielę kończy sezon we Włocławku

Nie tak miał wyglądać ten sezon w wykonaniu koszykarzy Startu Lublin. „Czerwono-czarni” zaliczyli jeden z najsmutniejszych okresów w ostatnich latach. Przez całe rozgrywki wygrali jedynie cztery mecze i zasłużenie zakończą sezon na ostatnim miejscu w ligowej tabeli.

Przyczyn klęski jest bardzo dużo. Skromny budżet, zawirowania na ławce trenerskiej czy niezbyt trafione transfery – to tylko najważniejsze z nich. Do tego trzeba również dodać brak szczęścia. Boleśnie można było się o tym przekonać w środę, kiedy Start zmierzył się z Polpharmą Starogard Gdański. Podopieczni Michała Sikory grali przez cały mecz bardzo dobrze. Niestety, w ostatniej akcji spotkania pozwolili oddać rzut z połowy boiska Johnnemu Dee. Piłka odbiła się od tablicy i wpadła do kosza, dając Polpharmie zwycięstwo 75:73. – Koszykówka to piękny sport. Szkoda tylko, że po raz czwarty w tym sezonie przegrywamy mecz po rzucie równo z syreną. Dziękuję zespołowi za ambitną i dobrą postawę. Czasami brakuje nam nieco talentu. Ambicji tym chłopcom jednak nie można odmówić – przekonywał na pomeczowej konferencji prasowej Michał Sikora.

W niedzielę lublinianie zakończą sezon i zapewne będzie to smutny finisz rozgrywek. „Czerwono-czarni” zmierzą się bowiem z Anwilem Włocławek, który wciąż walczy o jak najwyższe miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Teoretycznie ekipa Igora Milicicia ma jeszcze szanse nawet na trzecią lokatę.

Liderem Anwilu jest czeski obrońca David Jelinek. 25-latek w tym sezonie zdobywa ponad osiemnaście punktów na mecz. Z grona Polaków wyróżnia się z kolei Bartosz Diduszko, który jeszcze rok temu grał w Starcie. 28-latek rzuca średnio blisko dziewięć punktów i zbiera ponad sześć piłek na mecz.

W lubelskiej ekipie może zabraknąć Nicka Kellogga. Amerykanin w meczu z Polskim Cukrem Toruń rozegranym w poprzednim tygodniu podkręcił kostkę. W środowym spotkaniu z Polpharmą zabrakło go w meczowym protokole, a decyzja co do jego występu we Włocławku ma zostać podjęta w dniu meczu.