TBV Start w sobotę o godz. 18 gra niezwykle istotny mecz. Podopieczni Andreja Żakelja podejmą w hali Globus AZS Koszalin
W kontekście walki o utrzymanie te zawody mogą mieć kolosalne znaczenie. Obie ekipy przed sezonem były wskazywane przez ekspertów jako jedni z kandydatów do spadku. I te przewidywania na razie się potwierdzają. TBV Start w ligowej tabeli zajmuje szesnaste miejsce, a akademicy znajdują się o pozycję wyżej.
Lublinianie nie mogą zaliczyć początku sezonu do udanych. Czerwono-czarni przegrali pięć pierwszych spotkań, chociaż trzeba przyznać, że w większości mierzyli się z czołowymi ekipami Tauron Basket Ligi. Fatalny start uruchomił jednak całą falę spekulacji dotyczących zmian w drużynie. Portale koszykarskie najczęściej w gronie kandydatów do zwolnienia wymieniały Jana Grzelińskiego, Michała Jankowskiego i Jakuba Dłoniaka. Te dywagacje ucina stanowczo Arkadiusz Pelczar, prezes TBV Startu. – Odbyliśmy męską rozmowę z zespołem. Nie zamierzamy jednak rozwiązywać kontraktu z żadnym zawodnikiem. Myślimy natomiast o wzmocnieniu drużyny jednym koszykarzem – mówi sternik klubu.
O którą pozycję może chodzić Arkadiuszowi Pelczarowi? Na pewno nie o strefę podkoszową, gdzie rządzi Brandon Peterson. Zakontraktowanie Amerykanina było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. 25-letni center z miejsca stał się jedną z gwiazd rozgrywek i na razie przewodzi klasyfikacji najlepiej zbierających zawodników w lidze, a do tego jest drugim strzelcem TBL. Wydaje się, że najsłabiej obsadzona jest pozycja rozgrywającego. Wprawdzie jest tam Doug Wiggins, który spisuje się bardzo dobrze. Klub nie ma jednak alternatywnego rozwiązania, a każda kontuzja 28-latka oznacza dla trenera Żakelja olbrzymie kłopoty. Tak było chociażby w meczu z Energą Czarnymi Słupsk. Wobec urazu pleców Wigginsa za rozgrywanie piłki odpowiedzialny był Grzeliński. Młody playmaker robił to dobrze dopóki miał siły. W końcówce wyraźnie mu ich zabrakło i TBV Start przegrał to spotkanie.
AZS Koszalin również ma swoje problemy. W lecie zespół został osłabiony i obecnie nie prezentuje tej samej siły, co w poprzednich sezonach. Widać to było w ostatnim spotkaniu z Asseco Gdynia, które akademicy przegrali 69:72. – Ciężko jest znosić porażkę, ale tak w tym sezonie będzie. Musimy bić się w każdym meczu, bo w żadnym nie będziemy faworytem. Wierze jednak, że uda nam się odnieść kilka zwycięstw, również z ekipami teoretycznie mocniejszymi od nas – powiedział Piotr Ignatowicz, trener koszalinian.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 18. Bilety można zakupić za pośrednictwem internetu, a także w siedzibie klubu oraz w kasach hali Globus.