Sporo działo się w ostatnich dniach w obozie Tomasovii. Dotychczasowy trener Jacek Paszkiewicz zdecydował się zrezygnować z pracy, z powodu słabego początku rozgrywek. Zastąpi go Marek Sadowski, ale dopiero od poniedziałku. W sobotę, w starciu z Polesiem Kock zespół tymczasowo poprowadził Paweł Babiarz i zanotował zwycięstwo 2:1.
Po kwadransie gry Arkadiusz Adamczuk popisał się kapitalną akcją. Oszukał trzech obrońców rywali i wyłożył piłkę do Dominika Kuli, który wpakował ją do siatki. W 32 minucie z rzutu karnego wyrównał Nazar Mielnuczyk, a swoją okazję miał także Tomasz Kłos jednak z kilku metrów nie potrafił skierować piłki do siatki. Tuż przed przerwą dobrą okazję miał z kolei Adamczuk. Dobrze spisał się jednak bramkarz miejscowych Patryk Rojek.
Po zmianie stron dominowała drużyna z Tomaszowa Lubelskiego, ale nie mogła zadać decydującego ciosu. Na listę strzelców mogli się wpisać: Ireneusz Baran i Mielnuczyk. Rywali zatrzymał jednak Marcin Makowski. W 52 minucie Grzegorz Góral lobował golkipera miejscowych. Zabrakło mu centymetrów, bo piłka trafiła w słupek. Niebiesko-biali dopięli swego w samej końcówce za sprawą Tomasza Kłosa, który idealnie przymierzył głową po długim rogu i bramkarz Polesia nie mógł sięgnąć piłki. Po chwili Artur Nakonieczny mógł dać ekipie z Kocka punkt, ale uderzył... w głowę bramkarza Tomasovii.
– Cieszymy się, że wreszcie się odblokowaliśmy – ocenia Paweł Babiarz, który prowadził w sobotę niebiesko-białych. – Mogliśmy wcześniej rozstrzygnąć spotkanie. Liczą się jednak punkty. Dostałem zadanie poprowadzenia drużyny i zrobiłem swoje. Decyzja, czy zostanę przy pierwszym zespole nie należy jednak do mnie.
– Szkoda końcówki, bo mogliśmy zremisować w Tomaszowie. Rywale mieli jednak nóż na gardle i widać było, że bardzo zależy im na korzystnym wyniku. U nas brakowało kilku ważnych piłkarzy, a gospodarze na pewno byli częściej przy piłce i oddali kilka groźnych strzałów. Dobrze bronił jednak Marcin Makowski. Nie zdobyliśmy ani jednego „oczka” i będziemy musieli poszukać punktów w kolejnych meczach. Ciągle się jednak zgrywamy i wierzymy, że będzie lepiej – ocenia Jerzy Wroślak, opiekun Polesia.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Polesie Kock 2:1 (1:1)
Bramki: Mielnuczyk (32-z karnego), Kłos (87) – Kula (16).
Tomasovia: Rojek – Czujkow, Misztal, Smoła, Skiba, Baran (80 Wasyl), Karólak, Staszczak (65 Gęborys), Orzechowski (90 Pisarczyk), Kłos (90 Lasota), Mielnuczyk.
Polesie: Makowski – Skrzypek, Mitura, Wójcik, Kutnik, Adamczuk, Gruba, Krzysiak (62 Wójcicki), Kula (75 Nakonieczny), Góral, Struski (82 Gryglicki).
Żółte kartki: Baran, Czujkow, Wasyl – Kula.
Sędziował: Mateusz Kwiatek (Chełm). Widzów: 250.