W poniedziałek 24 października zmarł mistrz olimpijski z Montrealu Tomasz Wójtowicz. Najlepszy polski siatkarz w historii przegrał walkę z rakiem trzustki. Miał 69 lat.
Jeszcze w zeszłym tygodniu władze Lublina apelowały o wsparcie zbiórki pieniędzy na leczenie wybitnego sportowca poprzez zakup jego biografii spisanej przez dziennikarza sportowego Wiesława Pawłata. W poniedziałek okazało się, że najważniejsza rozgrywka już się zakończyła.
– Z wielkim bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Pana Tomasza Wójtowicza - legendy naszego klubu i światowej siatkówki. To jeden z głównych architektów największego sukcesu w historii świdnickiej siatkówki. Był to nie tylko wybitny sportowiec, ale przede wszystkim wspaniały człowiek. Cała żółto-niebieska rodzina żegna ze smutkiem wielkiego mistrza. Pamięć o Panu Tomaszu zostanie na zawsze w naszych sercach – mówi Radosław Szczerba, wiceprezes ds. sportowych MKS Avia Świdnik.
Wójtowicz urodził się 22 września 1953 roku w Lublinie. Przygodę z siatkówką zaczynał pod okiem taty, Kazimierza. Grał w lubelskich klubach MKS i AZS. Z siatkówką na wysokim poziomie zetknął się właśnie w Avii Świdnik. Z nią zdobył brązowy medal mistrzostw Polski, w 1976 roku. Grał też w Legii Warszawa. Startował na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu w 1976 roku, gdzie zdobył złoty medal. W 1980 roku, na IO w Moskwie zajął czwarte miejsce.
W jego sportowym dorobku było także mistrzostwo świata w Meksyku (1974). Dodatkowo czterokrotnie był wicemistrzem Europy: Belgrad (1975), Helsinki (1977), Paryż (1979) i Berlin (1983). Z Legią został mistrzem Polski (1983), dwukrotnie wicemistrzem (1981, 1982) oraz dwa razy wywalczył brązowy medal - w 1978 i w 1980 roku.
W ogłoszonym przez Światową Federację Piłki Siatkowej plebiscycie na najlepszego siatkarza świata XX wieku znalazł się w finałowej ósemce. W 2002 roku, jako pierwszy Polak w historii, trafił do International Volleyball Hall of Fame mieszczącej się w amerykańskim Holyoke.
– Bycie w najlepszej „ósemce” siatkarzy w XX wieku to jest coś, bo to przecież 100 lat. To jest dla mnie powód do dumy. A druga sprawa, zaistnienie w tej galerii sław w Stanach Zjednoczonych to kolejny powód do dumy, bo tam byle kogo nie przyjmują. Na początku byli tam tylko miejscowi, ja byłem jedną z pierwszych osób, która otworzyła ją na świat – mówił nam w jednym z ostatnich wywiadów Tomasz Wójtowicz, który był także Honorowym Obywatelem Lublina.
Opuszczenie flagi po śmierci Tomasza Wójtowicza
We wrześniu oficjalnie jego imię nadano hali Globus. Podczas pierwszego w historii międzynarodowego turnieju Bogdanka Volley Cup imienia mistrza z Montrealu odbyła się piękna uroczystość. Wzięli w niej udział koledzy ze „Złotej Drużyny” Huberta Jerzego Wagnera. Gospodarze zawodów LUK Lublin włączyli się w święto zdobywając okazały Puchar. Lublinianie w półfinale pokonali Berlin Recycling Volleys 3:0, a następnie w wielkim finale ograli WithU Verona Volley 3:2.
Mistrz z Montrealu jeszcze kilka lat temu pracował jako komentator w stacji Polsat Sport. Od 2019 roku leczył się na raka trzustki.
– Do końca wierzyliśmy, że pokona chorobę – przyznał prezydent Lublina Krzysztof Żuk. – W ciągu ostatnich dwóch lat widziałem, jak bardzo cieszy się z sukcesów LUK Lublin i z tego, że nasze miasto wraca do siatkarskiej elity. Dawało mu to siłę do walki.