Tomasovia w drugiej serii gier odniosła drugie zwycięstwo. Tym razem pokonała na wyjeździe MOSiR Jasło 3:1. Powody do radości miały także zawodniczki AZS UMCS. Lublinianki wygrały z Radomką Radom bez straty seta.
Podopieczne Jacka Rutkowskiego miały kłopoty tylko w drugim rozdaniu. Przegrały 19:20, ale zdobyły sześć punktów z rzędu i ostatecznie wygrały. W pierwszej odsłonie pozwoliły rywalkom zdobyć tylko 13 „oczek”. W trzecim triumfowały do 17. – Z pierwszego spotkania w Mielcu nie byłem zadowolony. Teraz wszystko wyglądało dużo lepiej. Nie rozegraliśmy zbyt wielu sparingów, dlatego dziewczyny łapią rytm w meczach ligowych. Cały zespół zasłużył na pochwały, chciałoby się tylko takiej atmosfery na meczach u nas, jak w Radomiu. 500-600 kibiców i mimo niekorzystnego wyniku głośny doping – ocenia trener Rutkowski.
Tomasovia po dwóch kolejkach zajmuje pierwszą lokatę. Mecz w Jaśle wcale nie był jednak taki łatwy. Dwa pierwsze sety to zdecydowania przewaga przyjezdnych i ich pewne wygrane do 19 i 17. Później zaczęły się jednak schody. – Myślami dziewczyny chyba były już w szatni. A gospodynie niesione dopingiem wygrały trzecią partię i w czwartej też sprawiły nam sporo problemów. W końcówce popełniły jednak sporo prostych błędów i dzięki temu wygraliśmy za trzy punkty – wyjaśnia trener Stanisław Kaniewski. (lukisz)
MOSiR Jasło – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:3 (19:25, 17:25, 25:18, 21:25)
Tomasovia: Agata Bartłomiejczyk (15), Wiktoria Beńko (1), Cichoń (8), Hajduk (19), Czekajska (10), Szubiak (13), Szeliga (libero) oraz Kaniewska, Dzida (3), Jasiewicz (8).
Radomka Radom – AZS UMCS Lublin 0:3 (13:25, 20:25, 17:25)
AZS UMCS: Bogusz, Dudek, Konop, Obszyńska, Gieroba, Majcher, Bryła (libero) oraz Bogdańska, Krzysiak, Matacz.