Górnik Łęczna i Hetman Zamość powiększają dystans nad grupą pościgową
Z 39 punktami samotnym biały żaglem w tabeli jest klub z Łęcznej. I należy przypomnieć, że gdyby górnicza jedenastka nie musiała odrabiać sześciu karnych "oczek”, sprawa awansu do I ligi już w tym momencie byłaby przesądzona.
Tuż za Górnikiem, z dwupunktową stratą i wielkimi nadziejami na przeskoczenie rywali, plasuje się zamojski Hetman. Za plecami liderów wyścigu czai się oczywiście grupa pościgowa, ale wiele wskazuje na to, że wszystko rozstrzygnie się w wewnętrznej regionalnej rywalizacji. Niestety reszta klubów z naszego regionu na dobre utknęła w szarym peletonie.
Krokodyle łzy wylewają w Stróżach. To trzeci sezon, w którym ta niewielka miejscowość śni o zapleczu ekstraklasy. Tymczasem "kolejarze” zaliczyli koszmarny start. W rywalu zza miedzy - Sandecji, żartują sobie, że senator Kogut rwie sobie włosy z głowy. Rzeczywiście, animator Kolejarza nie ma zbyt wielu powodów do radości. Jego oczko w głowie po raz kolejny okazuje się studnią bez dna. Ten sezon miał przecież należeć do teamu trenera Mirosława Hajdy. Realizację zamierzeń mieli gwarantować piłkarze z nazwiskami i ekstraklasową przeszłością.
\Tymczasem spisują się miernie, a klub traci do premiowanej awansem lokaty już siedem "oczek”. W dodatku w najbliższej kolejce zmierzy się z Górnikiem Łęczna i jeśli zaliczy następne niepowodzenie, wypadnie na dobre z gry o awans. - Trwa walka, choć przyznaję, że zaliczyliśmy ewidentny falstart. W klubie nie ma nerwowych ruchów, czekamy na bezpośredni pojedynek z Górnikiem. Myślę, że on wiele wyjaśni - mówi obrońca stróżan Artur Bożyk.
Na trzeciej pozycji, z 32 punktami, na razie plasuje się rewelacyjny beniaminek z Wolbromia. Czy zespół trenera Antoniego Szymanowskiego również wiosną zasłuży na miano czarnego konia? Wielce wątpliwe. Przebój wytracił impet, przegrał w Rzeszowie, a w Dębicy jedynie zremisował. W drużynie deklarują, że celem jest uplasowanie się na miejscach gwarantujących występy w zreformowanej II lidze. A wykonanie tego zadania jest jak najbardziej w zasięgu wolbromian. Tym bardziej, że klub cieszy się ogromną życzliwością miejscowej społeczności.
Co ciekawe, zdecydowana większość zawodników Przeboju nie może pochwalić się profesjonalnymi kontraktami piłkarskimi. Ale jak się chce, to naprawdę można.