/W pierwszym wiosennym meczu o mistrzostwo II ligi Motor uległ w Płocku tamtejszej Wiśle 1:3. W niedzielę lublinianie zaprezentują się własnej publiczności i zapewne zechcą sięgnąć po komplet punktów w meczu z GKS Jastrzębie.
- Jeżeli otrzymam szansę gry, na pewno dam z siebie wszystko - zapewnił Paweł Maziarz, pomocnik Motoru. - Bez względu na klasę przeciwnika, musimy walczyć o jak najlepszy wynik. W naszej sytuacji nie mamy innego wyjścia. Czy własne boisko jest atutem? W pierwszej rundzie straciliśmy u siebie kilka cennych punktów, ale mam nadzieję, że w niedzielę będzie dobrze i przy wsparciu lubelskich kibiców uzyskamy korzystny rezultat.
Działacze prawdopodobnie zgłoszą dzisiaj do rozgrywek pomocnika Andrija Szubina. Do klubu dotarł jego certyfikat, dlatego można rozpocząć załatwianie formalności jeszcze przed niedzielnym meczem. Czy Ukrainiec będzie uwzględniony przy ustalaniu wyjściowej "jedenastki”? - W tej chwili wszystko jest możliwe, chociaż wydaje mi się, że większe szanse miałby Rafał Król - odparł trener Kuźma.
Do gry prawdopodobnie nie będzie jeszcze gotowy Karol Drej, który zdecydował się na podpisanie kontraktu. - Jeżeli tylko parafuję umowę, przyjadę do Lublina i rozpocznę zajęcia z zespołem - zapewnił zawodnik, który przed sezonem przeniósł się z Motoru do I-ligowej Polonii Bytom. - Chętnie przypomnę się lubelskim kibicom i spróbuję sił w drugiej lidze.
W ataku powinniśmy zobaczyć Daniela Koczona, oszczędzającego przez kilka dni siły i leczącego lekki uraz. Najlepszy snajper Motoru zdobył w Płocku dziewiątego gola w sezonie, wykorzystując rzut karny. W ekipie Jastrzębia nie ma tak skutecznego piłkarza, ale cała drużyna spisuje się dosyć dobrze, mając 31 trafień (Motor 22) i 30 zdobytych punktów, co daje wysoką, ósmą lokatę w tabeli. Robert Żbikowski może pochwalić się 7 bramkami, a drugi w zespole GKS jest Marcin Narwojsz (5 goli), mający za sobą krótki pobyt w Hetmanie Zamość. - Wiosnę zacząłem szczęśliwie, od zdobycia bramki w meczu z Odrą, ale ostatecznie tylko zremisowaliśmy, a spotkanie na pewno nie było porywające - powiedział Marcin Narwojsz. - Teraz chcielibyśmy odrobić stratę w Lublinie, jednak nie wiem, czy wszyscy będziemy zdolni do rywalizacji. W tym tygodniu mieliśmy mały szpital. Kilku zawodników było kontuzjowanych, kilku leczyło przeziębienia. Ja także nie trenowałem, ponieważ w ostatnim spotkaniu naciągnąłem mięsień i wcześniej opuściłem boisko.
- Musimy być przygotowani na twardą walkę, ponieważ GKS Jastrzębie, to drużyna bez większych gwiazd, ale bardzo solidna, grająca zespołowo - stwierdził Mirosław Kosowski, drugi trener Motoru.