FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
W tym momencie naprawdę nie ma już miejsca na wpadkę. Wisła Puławy w sobotę o godz. 17 zagra na wyjeździe z Olimpią Zambrów. Jeżeli wygra, to na pewno zagra w barażach o pierwszą ligę. Być może wywalczy jednak bezpośredni awans
Wywalczenie trzeciego miejsca przez drużynę trenera Bohdana Bławackiego ciągle jest możliwe. Wystarczy, że puławianie zdobędą w Zambrowie trzy punkty, a GKS Tychy nie pokona przed własną publicznością Stali Mielec, która już kilka tygodni temu cieszyła się z promocji.
Oczywiście łatwo o wygraną nie będzie. Raz, że „Duma Powiśla” w 2016 roku wygrała na boisku zaledwie dwa razy (trzecie spotkanie z Okocimskim Brzesko zakończyło się walkowerem – red). Dodatkowo w czterech ostatnich spotkaniach wywalczyła tylko dwa punkty. Przed tygodniem szczęśliwie, bo Tomasz Sedlewski strzelił na 2:2 przeciwko ekipie z Rybnika w 88 minucie zawodów.
– Wiadomo, że nie będzie łatwo, ale ciągle liczymy, że uda się zakończyć rozgrywki na trzecim miejscu – mówi Konrad Nowak. – Zdajemy sobie sprawę, że Olimpia może zostać zmotywowana przez inne zespoły. Nie gra już praktycznie o nic, bo utrzymanie ma w kieszeni, a dodatkowo w końcówce sezonu zawsze dochodzi do takich sytuacji. Musimy jednak koncentrować się na sobie. Myślę, że ostatnio coraz lepiej wyglądamy pod względem fizycznym. Oby tak samo było w Zambrowie.
Dodatkowa furtka na bezpośredni awans Wisły, to kłopoty Zawiszy Bydgoszcz. Pierwszoligowiec nie otrzymał licencji ze względu na brak sprawozdania finansowego za ostatni rok. Nadal nie zapłacił również jednemu z klubów za transfer. Na odwołanie Zawisza ma pięć dni, więc w przyszłym tygodniu wszystko powinno być już jasne. Może dojść do sytuacji, że baraż w ogóle nie będzie rozgrywany.
– Wiadomo, jak to jest z licencjami. Niby pojawiła się szansa, że nawet z czwartego miejsca będziemy mogli awansować. Nie myślimy jednak o tym. Najważniejszy jest pojedynek z Olimpią i robimy wszystko, żeby wywalczyć trzy punkty i przeskoczyć jeszcze Tychy w tabeli – przekonuje Konrad Nowak.
Na szczęście trener Bohdan Bławacki wreszcie nie ma większych kłopotów kadrowych. Poza kadrą znajdują się jedynie dwaj obcokrajowcy: Iwan Litwiniuk i Dmitrij Chelobosołow. Obu jednak brakuje od kilku ładnych tygodni. Reszta zawodników pali się do gry. To dotyczy także narzekających ostatnio na zdrowie: Mateusza Pielacha i Arkadiusza Maksymiuka.
Wszystkie mecze ostatniej serii gier zostaną rozegrane w sobotę o godz. 17. Poza tym w Zambrowie wszyscy, którym los Wisły nie jest obojętni będą śledzili także starcie GKS Tychy – Stal Mielec.