ROZMOWA Z Pawłem Miesiącem, żużlowcem Speed Car Motoru Lublin
- Zdążył pan już zapomnieć o porażce w finale 2. Ligi Żużlowej ze Startem Gniezno?
– Na pewno bardzo szkoda, że nie wywalczyliśmy bezpośredniego awansu, ale od rewanżu w Gnieźnie minęło już trochę czasu i zdążyłem się z tym pogodzić. Zabrakło nam trochę szczęścia i punktów. Moim zdaniem decydujący był 11. bieg, w którym sędzia podjął kontrowersyjną decyzję o wykluczeniu mnie. To był początek naszych nieszczęść. Ale to już jest przeszłość i nie ma co do tego wracać. Mamy kolejną szansę w barażach i chcemy ją wykorzystać.
- Waszym rywalem będzie Stal Rzeszów, która zajęła przedostatnie miejsce w pierwszej lidze. Pan jest wychowankiem tej drużyny, reprezentował jej barwy przez dziewięć sezonów. To ma jakieś znaczenie?
– Ma takie, że mieszkam w tym mieście, tu się wychowałem i zaczynałem przygodę z żużlem. Nie ukrywam, że w ostatnich dniach w związku z tą rywalizacją odzywa się do mnie sporo dawnych znajomych z Rzeszowa. Ale teraz jestem po drugiej stronie i startuję w barwach klubu z Lublina. Cały rok walczymy o ten awans i chcemy go zdobyć. Brakuje nam przysłowiowej kropki nad „i”. Mam nadzieję, że uda nam się ją postawić w tym dwumeczu.
- Znajomość rzeszowskiego toru będzie pana atutem?
– Od ponad dwóch lat jeździłem tu zaledwie kilka razy, w ostatnim czasie dosypywano tu nowej nawierzchni, więc zapewne sporo się zmieniło. Ale jeśli będzie to możliwe, to będę chciał wykorzystać ścieżki, które znam. Na ile będę w stanie, pomogę także kolegom z drużyny.
- Jak wygląda pana sytuacja sprzętowa? W ostatnim czasie podobno korzystał pan z silnika od Flemminga Graversena i podczas meczów fazy play-off kibice mogli przekonać się, że jest on niezwykle mocny. Po finałowym meczu w Gnieźnie menadżer Startu mówił dziennikarzom, że startował pan na jednostkach Artioma Łaguty? Jak to rzeczywiście było?
– W Gnieźnie nie jechałem na silniku Łaguty. Korzystałem z niego podczas próby toru, ale nie był tak szybki, jak ten od Graversena. Nie narzekam na sprzęt, muszę tylko go dopasować i trafić z przełożeniami.