Pierwsze spotkanie z własną nawierzchnią w meczu o stawkę i od razu wielkie emocje. Żużlowcy Motoru Lublin gościli w Wielkanoc Zielona-Energia.com Włókniarza Częstochowa. Chociaż triumfowali 47:43, to niewiele brakowało, a z wygranej mogliby cieszyć się rywale spod Jasnej Góry. Tym razem bohaterem lublinian był Maksym Drabik, zdobywca 16 punktów
Po pierwszej serii startów można już było powiedzieć, że niesprzyjająca aura – dotkliwy chłód – daje się we znaki zawodnikom obu drużyn. Część z nich musiała także radzić sobie z problemami sprzętowymi. W lubelskiej ekipie w takim położeniu znaleźli się Jarosław Hampel i Mikkel Michelsen. Na ich szczęście w dobrej dyspozycji od pierwszego startu był Maksym Drabik, a swoje zrobili także juniorzy, dowożąc do mety podwójne zwycięstwo w gonitwie młodzieżowej. Efekt był taki, że Motor Lublin prowadził 13:11.
Wspomniany już Maksym Drabik miał pełne ręce roboty. W piątym biegu pewnie pomknął do mety, a za jego plecami walczył Jarosław Hampel. Zawodnik, który w niedzielę obchodził 40. urodziny, przegrał walkę o pozycję z Jonasem Jeppesenem. Był też bohaterem dosyć niecodziennego wydarzenia. Mówiąc pół żartem, pół serio, dzięki niemu przekonaliśmy się, dlaczego na wyścigi w żużlu mówi się biegi – w siódmej gonitwie zaliczył defekt na ostatnim okrążeniu, ale dobiegł do mety razem z motocyklem. Chwilę wcześniej jego kolega z drużyny, Dominik Kubera, zgarnął „trójkę”, a „Koziołki” prowadziły 22:20.
Kolejny etap zmagań to z kolei pokaz dobrej jazdy Mikkela Michelsena. Duńczyk ponownie robił, co tylko mógł, żeby dać jak najwięcej swojemu zespołowi. Był najszybszy w ósmym biegu, a w dziesiątym wyścigu dojechał do mety za plecami Maksyma Drabika. Co ciekawe, podwójna wygrana tego duetu miała być dopiero zwiastunem tego, co czekało nas w decydującym momencie. Wcześniej jednak ta para seniorów wyprowadziła wicemistrzów kraju na prowadzenie 34:26 – najwyższe w tym spotkaniu.
Wtedy mogło się wydawać, że pierwsza wygrana na własnym torze jest na wyciągnięcie ręki. Włókniarz udowodnił, jak bardzo było to życzeniowe myślenie. Wyprowadził pierwszy mocny cios – Leon Madsen i Bartosz Smektała przewieźli Wiktora Lamparta i Dominika Kuberę. W następnej odsłonie tej rywalizacji role się odwróciły i uderzenie bokserskie na korpus przyjęli goście – Maksym Drabik i Mateusz Cierniak poradzili sobie z Bartoszem Smektałą i Mateuszem Świdnickim. Ostatnie słowo w tej serii należało do częstochowian, którzy postraszyli gospodarzy – Fredrik Lindgren za „trzy”, a Kacper Woryna za „dwa”. Dominik Kubera i Mikkel Michelsen tylko się przyglądali. Zrobiło się 41:37 dla „Koziołków”.
Kilka tysięcy kibiców na trybunach zamilkło po pierwszym biegu nominowanym. Kacper Woryna i Fredrik Lindgren wypchnęli na pierwszym łuku parę Dominik Kubera-Mateusz Cierniak. Ciśnienie obu ekip podskoczyło, podobnie jak rezultat – było po 42. Sytuację w widowiskowym stylu uspokoili jednak Maksym Drabik i Mikkel Michelsen, którzy dali lekcję jazdy Leonowi Madsenowi i Bartoszowi Smektale. Dzięki nim Motor Lublin pokonał Włókniarza Częstochowa 47:43.
– To jest Ekstraliga, czyli najsilniejsza liga na świecie. Jeżeli nie potrafisz poradzić sobie z presją, to powinieneś zmienić biznes. Czuję, że jestem obecnie na tym poziomie, że kiedy drużyna na mnie liczy, to muszę zrobić swoje. Szczególnie teraz, kiedy jestem też kapitanem zespołu – tłumaczy Mikkel Michelsen z Motoru Lublin.
– Kibice lubią takie zawody, gdzie o zwycięstwie decyduje ostatni bieg. Do każdego meczu podchodzimy bardzo podobnie – chcemy go wygrać. Nikt nie przyjeżdża po to, żeby jeździć z tyłu. Na pewno jesteśmy zmotywowani do dalszej pracy i będziemy robić wszystko, żeby te mecze wygrywać – podkreśla Mateusz Świdnicki z Zielona-Energia.com Włókniarza Częstochowa.
===
Motor Lublin – Zielona-Energia.com Włókniarz Częstochowa 47:43
Motor: 9. Jarosław Hampel 3 (0,1,0,2,-), 10. Mateusz Tudzież 0 (-,-,-,-), 11. Maksym Drabik 16 (2,2,3,3,3,3), 12. zastępstwo zawodnika, 13. Mikkel Michelsen 9+2 (0,2,3,2*,0,2*), 14. Wiktor Lampart 7+1 (3,1,2*,1), 15. Mateusz Cierniak 4+2 (2*,0,2*,0), 16. Dominik Kubera 8 (3,3,d,0,1,1).
Włókniarz: 1. Leon Madsen 11 (1,3,3,3,1), 2. Bartosz Smektała 8+1 (3,1,1,2*,1,0), 3. Fredrik Lindgren 9+1 (3,0,1,3,2*), 4. Jonas Jeppesen 3 (0,2,0,-), 5. Kacper Woryna 9+1 (1,2,1,2*,3), 6. Jakub Miśkowiak 3 (1,2,0), 7. Mateusz Świdnicki 1+1 (0,1*,0), 8. Kajetan Kupiec ns.
---
Bieg po biegu
- Lindgren, Drabik, Madsen, Hampel 2:4
- Lampart, Cierniak, Miśkowiak, Świdnicki 5:1 (7:5)
- Smektała, Drabik, Woryna, Michelsen 2:4 (9:9)
- Kubera, Miśkowiak, Lampart, Jeppesen 4:2 (13:11)
- Drabik, Jeppesen, Hampel, Lindgren 4:2 (17:13)
- Madsen, Michelsen, Smektała, Cierniak 2:4 (19:17)
- Kubera, Woryna, Świdnicki, Hampel 3:3 (22:20)
- Michelsen, Lampart, Lindgren, Jeppesen 5:1 (27:21)
- Madsen, Hampel, Smektała, Kubera (d) 4:2 (29:25)
- Drabik, Michelsen, Woryna, Miśkowiak 5:1 (34:26)
- Madsen, Smektała, Lampart, Kubera 1:5 (35:31)
- Drabik, Cierniak, Smektała, Świdnicki 5:1 (40:32)
- Lindgren, Woryna, Kubera, Michelsen 1:5 (41:37)
- Woryna, Lindgren, Kubera, Cierniak 1:5 (42:42)
- Drabik, Michelsen, Madsen, Smektała 5:1 (47:43)