Ta porażka może piłkarzy Stali słono kosztować. Kraśniczanie prowadzili w meczu o sześć punktów z KS Wiązownica 1:0, a od 37 minuty grali w przewadze liczebnej. Mimo to po przerwie stracili dwie bramki i przegrali 1:2.
Już w 35 sekundzie powinno być 1:0. Kamil Woźniak dobrze zamykał akcję na dalszym słupku i po centrze z prawego skrzydła strzelał „szczupakiem”, ale tylko w poprzeczkę. Później gra przeniosła się na połowę Stali. A w 20 minucie bardzo dobrą okazję miał Arkadiusz Kasia, który uderzył po długim rogu, ale minimalnie obok słupka.
120 sekund później prawym skrzydłem szarżował Dariusz Cygan. Tuż przed polem karnym był jednak faulowany. Zanosiło się na groźną sytuację dla gospodarzy. Zamiast tego drużyna gości wyszła z szybką kontrą, którą niezłym strzałem zakończył Kacper Rop. Zarobił jednak tylko rzut rożny. Niedługo później znowu pachniało bramką dla beniaminka. Tym razem ładnie do przewrotki złożył się Wojciech Trochim. Zabrakło centymetrów, bo piłka trafiła w słupek.
Przyjezdni zmarnowali swoje szanse i za chwilę przegrywali. Z lewego skrzydła w pole karne zagrał Krystian Michalak, a Kamil Wolski zgrał do Ernesta Skrzyńskiego, który sprytnie, lekkim strzałem po ziemi dał kraśniczanom prowadzenie. W 37 minucie Adam Zawierucha podał na wolne pole do Wolskiego. Zawodnik Stali nie znalazł się jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem, bo tuż przed polem karnym „wyciął” go Kamil Bentkowski. Za ten faul obejrzał zresztą słuszną czerwoną kartkę. Dobrą okazję na strzał z rzutu wolnego miał Krystian Michalak jednak uderzył nad poprzeczką.
Wydawało się, że podopieczni Marcina Wróbla nie mogą już zepsuć tego meczu. Mieli prowadzenie i liczebną przewagę. W głupi sposób w krótkim odstępie czasu sytuacja zmieniła się jednak o 180 stopni. W 53 minucie Szymon Jagieła zagrał pod nogi rywali. Trochim podał do Ropa, a ten mimo asysty obrońcy zdołał wyrównać. Pięć minut później było już 1:2. Arkadiusz Kasia przebiegł z piłką przy nodze od koła środkowego do pola karnego Stali i przymierzył po krótkim rogu.
Trener ekipy z Kraśnika w przeciągu kwadransa dokonał pięciu zmian. Niestety, długo gospodarze bili głową w mur. Zagrożenie zaczęli stwarzać dopiero około 80 minuty. Strzelał groźnie Jakub Mażysz, po chwili Bartosz Dyszy główkował, a świetną interwencją popisał się bramkarz. W końcówce Mażysz wpakował nawet piłkę do siatki, ale sędzia uznał, że w tej sytuacji faulował golkipera Wiązownicy. Po chwili Skrzyński strzelał na pustą bramkę jednak nad poprzeczką. Efekt? Niebiesko-żółci pozostali w strefie spadkowej, a rywale znajdują się nad kreską.
Stal Kraśnik – KS Wiązownica 1:2 (1:0)
Bramki: Skrzyński (25) – Rop (53), A. Kasia (58).
Stal: Borusiński – Dyszy, Jagieła (68 Mażysz), Gajewski, Michalak (64 Chudyba), Wolski, Cygan (64 Czelej), Woźniak, Skrzyński, Zawierucha (68 Imiołek), Popiołek (77 Łokieć).
Żółte kartki: Jagieła – Zając, Trochim.
Czerwona kartka: Bentkowski (Wiązownica, 37 min, za faul).
Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Tarnów).