Po porażce z Chełmianką piłkarze Stali chcieli szybko stanąć na nogi. Wiedzieli jednak, że czeka ich trudne zadanie. W końcu Wisłoka Dębica w trzech pierwszych meczach ligowych w tym roku wywalczyła komplet dziewięciu punktów. A do tego strzeliła 11 goli. Nie było łatwo, ale kraśniczanie pokonali rywali 2:0.
Pierwszy kwadrans, a może i ciut dłużej, to zdecydowanie lepsza postawa gości. Wisłoka miała sporo stałych fragmentów gry i kilka razy w polu karnym niebiesko-żółtych robiło się naprawdę gorąco. Ostatecznie podopieczni Marcina Wróbla nie stracili jednak gola, a sami wychodzili z groźnymi kontrami. Żadnych „setek” jednak nie było i do przerwy nie obejrzeliśmy ani jednej bramki.
Druga odsłona? Znowu długo zanosiło się na bezbramkowy remis. Aż do 67 minuty. Wówczas piłkę na prawym skrzydle ustawił Krystian Michalak i dośrodkował w pole karne. Żadnemu z jego kolegów nie udało się dojść do piłki, ale pomocną głowę wyciągnął zawodnik z Dębicy – Jan Kozłowski. Stojąc tyłem do bramki próbował wybić futbolówkę właśnie głową. Pechowo przelobował swojego bramkarza i dał Stali upragnione prowadzenie.
Wisłoka starała się wyrównać, ale Stal utrzymywała korzystny wynik. A w doliczonym czasie gry świetną kontrę wyprowadził Dariusz Cygan. Pojawił się na boisku w 82 minucie, ale to nie przeszkodziło, żeby zaliczył asystę przy drugiej bramce. Rezerwowy zawodnik gospodarzy przedarł się lewym skrzydłem i dograł pod bramkę, gdzie formalności dopełnił drugi ze zmienników – Adam Zawierucha. Dzięki temu wszystkie punkty zostały w Kraśniku, a drużyna trenera Wróbla przeskoczyła w tabeli Lewart i KS Wiązownica, a obecnie zajmuje 13 lokatę.
– Przed pierwszym gwizdkiem wiedzieliśmy, że Wisłoka wygrała trzy poprzednie mecze i że jest groźnym rywalem. Przeanalizowaliśmy jednak ich mocne i słabe strony. I wygląda na to, że wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski, bo pokonaliśmy przeciwnika – cieszy się szkoleniowiec niebiesko-żółtych.
Jak ocenia występ swoich podopiecznych? – To było ciężkie spotkanie. Graliśmy jednak naprawdę mądrze i byliśmy zdyscyplinowani. Nie ma co ukrywać, że były ciężkie chwile, zwłaszcza na początku meczu, ale przetrzymaliśmy napór rywali. Po przerwie cierpliwie czekaliśmy na swoją szansę i się udało. Wiadomo, że rywale nam pomogli, ale dobrą centrę w ich pole karne posłał też Krystian Michalak. Szybko otrząsnęliśmy się po porażce z Chełmianką. Słyszałem opinie, że zagraliśmy tam bardzo słabe, ale ja uważam, ze mieliśmy swoje sytuacje. Nie potrafiliśmy ich jednak wykorzystać. A gospodarze mieli w swoich szeregach dwóch bardzo doświadczonych zawodników. Niby wiedzieliśmy o nich wszystko, ale o tym, co potrafią przekonaliśmy się tak naprawdę na boisku. Taka jest jednak piłka. Przegraliśmy z Chełmianką, a teraz się potrafiliśmy się podnieść i zdobyliśmy ważne punkty – dodaje Marcin Wróbel.
Stal Kraśnik – Wisłoka Dębica 2:0 (0:0)
Bramki: Kozłowski (67-samobójcza), Zawierucha (90+3).
Stal: Borusiński – Dyszy, Jagieła, Gajewski, Michalak, Bartoś, Imiołek, Łokieć (69 Chudyba), Czelej (82 Cygan), Cybula (69 Zawierucha), Mażysz (69 Wolski).
Wisłoka: Libera – Król, Cabała, Kozłowski (75 Mazur), Wójcik (75 Pawlak), Fedan, Prokop (64 Palonek), Rębisz (82 Lubera), Sojda, Siedlik (64 Łanucha), Kamiński.
Żółte kartki: Michalak, Jagieła – Fedan.
Sędziował: Adam Jamka (Kielce).