

17-latek pod wpływem alkoholu stwarzał zagrożenie na jezdni. W tle kolejni pijani koledzy. Na szczęście na miejscu znalazły się policjantki.

W czwartek późnym wieczorem policjantki ruchu drogowego z zamojskiej komendy natrafiły na niebezpieczną sytuację. Na ulicy Lwowskiej ich uwagę przykuł 17-letni nastolatek stojący na środku jezdni. Młodzieniec, który był pod wpływem alkoholu, swoim zachowaniem stwarzał realne zagrożenie zarówno dla siebie, jak i innych uczestników ruchu. Policjantki natychmiast podjęły interwencję.
– Obaj nieletni mieli bełkotliwą mowę i nie potrafili utrzymać równowagi. W rozmowie przyznali, że spożywali alkohol – relacjonuje podkomisarz Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej komendy.
Okazało się, że 17-latek nie był sam. W jego towarzystwie znajdował się drugi nastolatek w podobnym wieku, również nietrzeźwy. Na przystanku przy sąsiedniej ulicy policjantki zauważyły kolejnych dwóch nastolatków w wieku 16 i 17 lat, których stan również wskazywał na upojenie alkoholowe.
Na miejsce wezwano rodziców obu chłopców. Opiekunowie zaopiekowali się nieletnimi, ale nie wyrazili zgody na badanie stanu trzeźwości swoich dzieci. Policjantki sporządziły dokumentację z interwencji, a sprawa trafi do sądu rodzinnego. W Polsce spożywanie alkoholu przez osoby poniżej 18. roku życia jest zabronione i uznawane za przejaw demoralizacji.
Choć sytuacja zakończyła się bez poważniejszych konsekwencji, przypomina ona o niebezpieczeństwach związanych z przebywaniem na mrozie pod wpływem alkoholu. W takich warunkach wychłodzenie organizmu może nastąpić bardzo szybko, a skutki mogą być tragiczne – zwracają uwagę policjanci i apelują o zachowanie rozsądku.
